Gdzie jest Polska B? Specjaliści: „Geograficznie jest dziś właściwie trudna do narysowania”

Na podstawie aktualnych badań, gdzie jest, potocznie określana, Polska B, czyli część naszego kraju słabiej się rozwijająca, zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym, okazało się, że jednym z takich regionów jest północna część Pomorza. Województwo nie rozwija się wystarczająco szybko, ale Trójmiasto jest swego rodzaju motorem napędowym regionu, który podnosi je w statystykach.

Artur Kiełbasiński w audycji Ludzie i pieniądze rozmawiał z Piotrem Górskim, Prezesem Zarządu Gdańskich Młynów, Maciejem Kuźmiczem z Inicjatywy Firm Rodzinnych oraz Mateuszem Szymańskim, ekspertem Solidarności.

– Nasze przekonanie, że tu jest dobrze, wynika z historycznego podziału. Szczególnie w aglomeracji trójmiejskiej, wszystkie wskaźniki wypadały na tle Polski bardzo dobre. Te wszystkie dane pokazują odwrócenie tego historycznego podziału. To powinno być powodem do refleksji, co zmienić w planach inwestycyjnych Polski – tłumaczył Piotr Górski.

– Te regiony, w porównaniu do Polski wschodniej, nie miały dedykowanego programu rozwoju. Polityka strukturalna będzie się zmieniała w tym będzie się zmieniała w tę stronę, żeby raczej zaspokajać potrzeby nie tyle regionalne, co punktowe. Polska B, geograficznie, jest dziś właściwie trudna do narysowania. To raczej Polska regionów wzrostu i tych terenów, które są gorzej skomunikowane – dodał Maciej Kuźmicz.

– Problemem Polski jest taki nierównomierny rozwój nawet w obszarze jednego regionu. Mamy duże ośrodki, które zasysają kapitał ludzki, inwestycyjny, pozostawiając peryferia bez pomysłu na rozwój. Trójmiasto zasysa z trzech, nawet czterech województw. Patrząc na mazury nie widzę na nie pomysłu poza turystyką. W Zachodniopomorskim może przemysł stoczniowy. Na Kujawsko-Pomorskie też takiej wizji nie ma – mówił Mateusz Szymański.

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj