Pamiątki po Annie Walentynowicz trafiły do muzeum w Warszawie. „Cenny zasób archiwalny”

Unikalny zbiór fotografii i dokumentów należący do Anny Walentynowicz trafił do Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie. Zbiory przekazał jej syn, Janusz Walentynowicz.

W Warszawie odbywa się Dzień Anny Solidarność, poświęcony najbardziej znanej suwnicowej Stoczni Gdańskiej.

NIEWIELE JEST TAKICH ZDJĘĆ

O wartości wysokiej wartości historycznej przekazanych do muzeum przedmiotów przekonany jest Arkadiusz Kazański z gdańskiej delegatury IPN. – Dokumenty i fotografie, które trafią do muzeum to bardzo cenny zasób archiwalny. Fotografie pochodzą już z lat 50. i 60., jeszcze z jej czasów panieńskich. Wtedy nazywała się Anna Lubczyk. Pokazują czasy, gdy pracowała w Stoczni Gdańskiej, kiedy wykonywała ciężką pracę spawacza. Znajduje się też wiele zdjęć z archiwum rodzinnego, z mężem, synem, kolegami i koleżankami w pracy. Niewiele jest zdjęć z okresów strajków. Z tego, co mówił mi wnuk Anny Walentynowicz, to dokumenty i zdjęcia z Solidarności, zostały zabrane przez funkcjonariuszy SB podczas jednej z wielu rewizji – mówi Arkadiusz Kazański.

Na wieczór w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie zaplanowana jest prezentacja albumu „Anna Walentynowicz 1929–2010” autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Adama Chmieleckiego

Anna Walentynowicz (1929-2010) zaangażowała się w działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w 1978 r. 7 sierpnia 1980 r. została bezprawnie zwolniona ze Stoczni Gdańskiej, co przyczyniło się do rozpoczęcia strajku 14 sierpnia 1980 r., który doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Walentynowicz została członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ. Internowana w stanie wojennym; potem kilka razy aresztowana. W 1981 r. inwigilowało ją ponad 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

PAP/Daniel Wojciechowski/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj