Polityczna giełda nazwisk przed wyborami samorządowymi. PiS i PO mają po trzy propozycje w Gdańsku

Choć do wyborów samorządowych pozostało jeszcze 13 miesięcy, na giełdzie potencjalnych kandydatów jest coraz więcej nazwisk. Dwie pewne kandydatury w Gdyni i w Gdańsku zgłosiła Nowoczesna, z kolei dwie największe partie, PiS i PO, mają po trzech potencjalnych kandydatów na prezydenta Gdańska.

Podczas konferencji w Słupsku poseł PiS Marcin Horała zaprezentował możliwe kandydatury swojej partii na prezydentów w Trójmieście. Ostateczne decyzje mają zapaść do końca roku. Jednak już teraz wiadomo, że w Gdańsku partia zastanawia się nad trzema nazwiskami.

– To Kacper Płażyński, bardzo aktywny społecznik, który działał w wielu ważnych dla mieszkańców sprawach. Jest kandydatura profesora Marcina Zielenieckiego, specjalisty od prawa pracy i wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Spełnia niewątpliwie wymogi w sposób wybitny, więc warto pochylić się nad jego kandydaturą. Jest jeszcze Karol Nawrocki, obecny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Ewentualny sukces w zarządzaniu tak dużą placówką pokaże pewne zdolności, które są istotne w funkcji prezydenta miasta. W Sopocie najbardziej prawdopodobna jest kandydatura Piotra Melera, przewodniczącego sopockich radnych PiS. Nazwiskiem na Gdynię jest moje nazwisko. Przez trzy kadencje byłem radnym i już raz kandydowałem na prezydenta miasta – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Marcin Horała wykluczył również ewentualny start w wyborach z ramienia PiS Andrzeja Jaworskiego, który kilkukrotnie był głównym rywalem Pawła Adamowicza w Gdańsku. – Przeszedł z polityki do biznesu – odpowiedział poseł. Pytany o małą rozpoznawalność związanego z Uniwersytetem Gdańskim profesora Zielenieckiego, odpowiedział: – Prezydent Andrzej Duda kandydując na prezydenta Polski też nie był bardzo znaną postacią, ale jego kompetencje przeważyły, że w trakcie kampanii stał się bardziej rozpoznawalny i te wybory wygrał. Zaletami profesora Zielenieckiego są twarde kompetencje – mówił Marcin Horała.

Najprawdopodobniej głównym przeciwnikiem posła będzie obecny prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek. – Sprawą oczywistą jest, że liderem naszego środowiska jest prezydent Wojciech Szczurek i na chwilę obecną nie wyobrażam sobie, żeby miał nie startować po raz kolejny. Sam zastrzega, że decyzji jeszcze nie podjął, choć go do tego zachęcamy – zapowiada radny gdyńskiej Samorządności Andrzej Bień.

WSPÓŁPRACA Z LOKALNYMI DZIAŁACZAMI

Swoich kandydatów w Gdyni i w Gdańsku ogłosiła też Nowoczesna. – Na dzisiaj ja jestem kandydatką na prezydenta Gdańska, a Bartłomiej Austen kandydatem na prezydenta Gdyni. W Sopocie nie mamy jeszcze kandydata. W wielu innych miejscowościach mamy już konkretne nazwiska, ale cały czas rozmawiamy jeszcze z lokalnymi komitetami i działaczami. W niektórych miejscach rozmawiamy również z Platformą Obywatelską. W wielu miejscowościach lepiej zrobić wspólne listy, bo to zwiększy szanse, żeby ci ludzie zostali radnymi. Mimo, że jestem w konkretnej partii, to uważam, że lokalnie powinni decydować ludzie, którzy znają gminę i są lokalnymi działaczami, a nie partyjniakami – mówi posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder.

POPARCIE DLA PAWŁA ADAMOWICZA I KANDYDATURY ALTERNATYWNE

W Gdańsku Platforma Obywatelska zapowiedziała poparcie dla Pawła Adamowicza. Niedawno w tej sprawie specjalną uchwałę wydała partyjna rada powiatu. Jednak jak zapowiada przewodniczący gdańskich radnych PO Piotr Borawski, partia rozważa inne kandydatury, w razie gdyby obecny prezydent nie ubiegał się o reelekcję. – Pan prezydent Adamowicz jest prezydentem Gdańska od 19 lat, bardzo dobrze ocenianym przez mieszkańców. Wiadomo, że przechodzi ciężkie chwile (chodzi o zarzut zatajenia dochodów w oświadczeniu majątkowym, który niedawno prokuratura postawiła prezydentowi Gdańska – przyp. red.) i ta uchwała była wyrazem poparcia dla jego działań. Jeżeli będzie kandydować, to my udzielimy mu poparcia – zapowiada gdański radny.

Co z wariantami Jarosława Wałęsy i Agnieszki Pomaskiej, którzy zapowiedzieli chęć kandydowania? – Pani poseł Agnieszka Pomaska powiedziała, że chciałaby wystartować na prezydenta Gdańska tylko w przypadku, gdyby pan prezydent Adamowicz miał inne plany i nie startował. Myślę, że pan europoseł Jarosław Wałęsa wychodzi z podobnym hasłem – kontynuuje radny Piotr Borawski. – Platforma Obywatelska jest silna swoimi osobowościami. Jeżeli pan prezydent Adamowicz nie będzie chciał kandydować na swoją funkcję, to na pewno znajdziemy świetnego kandydata, który poprowadzi nas do zwycięstwa. Jesteśmy przed rozmowami, powinny potrwać do stycznia.

OPTYMIZM LEWICY

Nad kandydaturami zastanawia się jeszcze SLD. Według Marka Formeli, decyzja ma zapaść do końca roku. – Do końca roku powinniśmy mieć kandydatów w Gdańsku i Gdyni. Nie wyobrażam sobie, żeby poważna partia polityczna w miastach prezydenckich nie wystawiała swoich kandydatów, to by oznaczało kapitulację w wyborach samorządowych i ograniczałoby szanse w wyborach parlamentarnych. To jest czas, w którym partia musi sprawdzić swoje możliwości i to, czy jest w stanie przygotować samodzielnie propozycję programową i kadrową – mówi działacz SLD. – Poprzednie wybory, w których SLD miało powyżej 7 proc. i dwóch kandydatów miało lepsze wyniki niż obecni radni, każą myśleć z umiarkowanym optymizmem. W dyskusjach w partii wydaje się, że dojdą jeszcze kandydatury poza profesorem Andrzejem Ceynową, z którym rozmawiamy na ten temat. Być może będzie to niespodzianka lub też będzie to kandydat, który w przeszłości osiągnął niezły wynik.

Stowarzyszenie Lepszy Gdańsk również powinno ogłosić swojego kandydata na prezydenta Gdańska w najbliższym czasie. Jak mówi jego przedstawiciel Jędrzej Włodarczyk kształt komitetu wyborczego powinien zostać przedstawiony jeszcze w październiku, a kandydat Lepszego Gdańska na prezydenta miasta powinien być podany do końca roku. – Współpracujemy z Ruchem Sprawiedliwości Społecznej, Zielonymi, Inicjatywą Polską, ale chcemy wyjść poza to i włączać wszystkich tych, którzy nie widzą się w układzie POPiS, tej plemiennej wojnie na wyniszczenie – zapowiada Jędrzej Włodarczyk. – Opieramy się na Tezach Kongresu Ruchu Miejskich, chcemy miasta solidarnego społecznie, demokratycznego i oszczędnego w szastaniu środkami publicznymi na projekty które nie służą ludziom. Będziemy współpracować ze wszystkimi o podobnym podejściu. Przede wszystkim jednak chcemy łączyć mieszkańców, tych których odrzuca polityka partyjna – dodaje przedstawiciel Lepszego Gdańska.

NIEPEWNOŚĆ W SOPOCIE

Rzeczniczka prezydenta Sopotu Magdalena Jachim powiedziała nam, że Jacek Karnowski nie podjął jeszcze decyzji o reelekcji. – Za wcześnie, by o tym mówić. Pan prezydent koncentruje się na bieżącej pracy miasta. Nie ma jeszcze decyzji ws. przyszłorocznych wyborów.

– W tej chwili zbieramy podpisy pod wnioskiem o referendum. Chcemy, żeby jeszcze w tym roku odbyło się referendum ws. odwołania prezydenta Karnowskiego, nie możemy więc zabierać głosu ws. wyborów ani prowadzić kampanii wyborczej, bo jest to niezgodne z prawem. Nie wypowiadamy się jeszcze na temat naszych kandydatów – tłumaczy Małgorzata Tarasiewicz ze Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu, jedna z głównych oponentek prezydenta Jacka Karnowskiego, która kandydowała w poprzednich wyborach.

Wybory samorządowe planowane są na listopad 2018 roku. Dokładna data nie jest jeszcze znana ze względu na referendum zapowiedziane przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Posłuchaj materiału Rafała Mrowickiego, Aleksandry Nietopiel, Pawła Drożdża i Marcina Lange:

Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj