Co oznacza hasztag #MeToo? Gwiazdy Hollywood przerywają milczenie, Polki idą ich śladem

Hasztag #MeToo (ja też) opanował internet. W mediach społecznościowych posługują się nimi kobiety, które doznały przemocy ze strony mężczyzn. Akcja społeczna #MeToo miała być początkowo wyrazem wsparcia dla aktorek napastowanych seksualnie przez amerykańskiego producenta filmowego. Ponad 12 milionów postów, komentarzy i reakcji na Facebooku oraz ponad milion tweetów to był efekt zaledwie pierwszych 24 godzin akcji #MeToo, w której biorą udział miliony pokrzywdzonych kobiet na całym świecie. Liczba postów rośnie lawinowo.

Akcję zapoczątkowała aktorka Alyssa Milano, która 15 października zaapelowała, by napastowane seksualnie kobiety wpisywały „Me too”, czyli „Ja też” w odpowiedziach do jej postu zamieszczonego w serwisie Twitter. Chodziło jej o to, by pokazać, jak wielka jest skala problemu.

GWIAZDY PRZERYWAJĄ MILCZENIE

Społeczna dyskusja na temat molestowania rozgorzała w Stanach Zjednoczonych, a potem na całym świecie, po doniesieniach kobiet oskarżających wpływowego amerykańskiego producenta filmowego Harveya Weinsteina o napastowanie seksualne. Jak napisał dziennikarz New York Times Ronan Farrow, ofiarami filmowca były m.in. pracownice jego firmy oraz aktorki. Producent mógł krzywdzić kobiety przez kilkadziesiąt lat. Głos w sprawie zabrały sławy Hollywood: Ashley Judd, Angelina Jolie, Gwyneth Paltrow, Heather Graham, Kate Beckinsale czy Lea Seydoux. O molestowanie oskarża producenta ponad 50 kobiet.


POKRZYWDZONE POLKI: W PRACY, NA UCZELNI, OJCIEC, SZEF…

Akcja #MeToo w krótkim czasie objęła zasięgiem cały świat, przyłączyły się do niej także sławne Polki m.in. Ilona Felicjańska czy Karolina Korwin-Piotrowska. Ich śladem poszły setki polskich użytkowniczek mediów społecznościowych. Niektóre z nich wpisują jedynie hasztag #MeToo i miejsce „w pracy, na uczelni” lub wskazują osobę „ojciec, szef”, inne odważnie opowiadają swoje historie.

Do tych ostatnich należy pochodząca z Pomorza posłanka Ewa Lieder, która w poście na Facebooku wyznała: „#MeToo #JaTeż niestety To stało się jak miałam może 9 lat na wakacjach u cioci, a kuzyn był starszy o 4 lata. Mówiłam mamie, że nie lubię, jak on tak dziwnie mnie całuje. Już nigdy nie pojechałam na wakacje w te okolice. Jak miałam 16 lat w czasie podróży wyszłam z przedziału sypialnego do łazienki i konduktor złapał mnie za nadgarstek. Gorąco namawiał na szybki numerek. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dopóki nie dotknął mojej piersi. Do dziś pamiętam jego twarz i papierosowy oddech. Długo czułam wstyd…”. Okazuje się, że niemalże każdy z nas ma na Facebooku znajomą, która byłą molestowana seksualnie.

WEINSTEIN WYKLUCZONY Z AMERYKAŃSKIEJ AKADEMII FILMOWEJ

W związku z zarzutami Harvey Weinstein został wykluczony z Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej przyznającej nagrody Oscara. Jak podała Polska Agencja Prasowa, zarząd Akademii Filmowej podkreślił w oświadczeniu, że „Jest to wyraźny przekaz, że w naszej branży skończyła się już era molestowania seksualnego w miejscu pracy”.

Od Weinsteina zdystansowało się też wielu jego kolegów i koleżanek z branży filmowej, m.in. Ryan Gosling, Tom Hanks, Leonardo DiCaprio i Meryl Streep. Reżyser Michael Moore, który współpracował z Weinsteinem przy filmie dokumentalnym „Fahrenheit 9/11”, zaapelował w piątek o stworzenie „świata bez Weinsteina” i nazwał go „socjopatą”, któremu przez wiele lat udawało się potajemnie wykorzystywać seksualnie kobiety.

Harvey Weinstein był członkiem Amerykańskiej Akademii Filmowej od ponad 20 lat. Filmy, których był producentem, zdobyły w sumie ponad 80 Oscarów, w tym pięć w kategorii najlepszy film. Osobiście Weinstein został uhonorowany Oscarem za film „Zakochany Szekspir” jako najlepszy producent.


MOLESTOWANIE A SPRAWA POLITYCZNA. „DEMOKRACI MILCZELI”

Amerykańcy publicyści zarzucają czołowym politykom, których wcześniej wspierał oskarżany producent, że byli opieszali w obronie kobiet. Hillary Clinton, kandydatka demokratów w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, dopiero po pięciu dniach milczenia wyraziła oburzenie i potępiła „niemoralne, odrażające występki” swojego byłego przyjaciela.

Także były demokratyczny prezydent Barack Obama, którego córka Malia odbyła staż w wytwórni braci Weinsteinów, czekał pięć dni, aby razem ze swoją żoną Michelle wyrazić „oburzenie z powodu wstrętnego i niemoralnego zachowania” finansowego patrona swojej partii. Obama, który będąc prezydentem wielokrotnie zapraszał producenta Władcy Pierścieni czy Pulp Fiction do Białego Domu, w swoim oświadczeniu podkreślił, że „Amerykanie powinni podziwiać odwagę kobiet, które publicznie przedstawiły swoje zarzuty” wobec jednego z najbardziej wpływowych ludzi światowej kinematografii. Natomiast były wiceprezydent Joe Biden, nazywany „sumieniem Partii Demokratycznej”, autor projektu Ustawy o Walce z Przemocą Wobec Kobiet (Violence About Women Act), czekał sześć dni.


WIELKIE PIENIĄDZE W TLE SEKSUALNEJ AFERY

Troje demokratycznych przywódców nie wspomniało o dziesiątkach tysięcy dolarów, jakie otrzymali bezpośrednio od producenta na swoje kampanie wyborcze, ani o setkach tysięcy dolarów, jakie otrzymała Partia Demokratyczna dzięki kwestom organizowanym przez Weinsteina wśród jego zamożnych znajomych. Jak podały media, Weinstein, z fortuną szacowaną na 150 mln dolarów, jest w Hollywood najbogatszym sympatykiem Demokratów.

Skomentował to Charlotte Hays, dyrektor programów pozarządowej organizacji Forum Niezależnych Kobiet (Independent Women’s Forum), który w komentarzu opublikowanym w piątek w konserwatywnym portalu Washington Examiner napisał, że „Historia Weinsteina nie dotyczy tylko jednego sprośnego, podłego łajdaka, który wykorzystywał seksualnie kobiety, ale ma o wiele większe znaczenie jako obraz elitarnej kultury, która używa praw kobiet jako politycznego rekwizytu, kultury, która wspierała, ochraniała i nawet sławiła mężczyznę znanego z prześladowania kobiet”.

Puch/PAP/nytimes.com

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj