Eksperci komentują składkową rewolucję. Zmienia się próg, od którego przestaje się płacić ZUS

Wprowadzane zmiany w odprowadzaniu składek ZUS mają dać kasie państwa 5 mld złotych wpływów już w przyszłym roku. Propozycja obejmuje zniesienie górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Składka ma być odprowadzana w całości od przychodu, a więc tak, jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. O to, jakie są plusy i minusy takiego rozwiązania, pytała Iwona Wysocka w audycji Ludzie i pieniądze w Radiu Gdańsk. – Żarty się skończyły, to jedna z pierwszych spektakularnych decyzji tego rządu, która idzie w kierunku drenowania budżetów przedsiębiorców, bo to oni odczują skutki tej decyzji. To decyzja jednostronna, bo ten próg zostanie zniesiony, a nie zostanie zniesiony próg związany z wysokością przyszłych rent i emerytur – mówił Adam Protasiuk, prezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.

– Za kilkadziesiąt lat skutkiem płacenia wyższych składek będą wyższe świadczenia – powiedział Artur Kiełbasiński, dziennikarz Radia Gdańsk, sugerując, że należy dyskutować, czy wypłacanie bardzo dużych świadczeń będzie uczciwe wobec ogółu społeczeństwa i zbytnio nie obciąży systemu. Dodał jednak, że jest zwolennikiem zniesienia obecnych progów.  

– Dla mnie to jest pierwsze z posunięć fiskalnych, które czekają nas w najbliższych latach. Chodzi o sfinansowanie tych wszystkich wydatków socjalnych, które zostały poczynione w ostatnich dwóch latach – wskazywał Piotr Górski, prezes Gdańskich Młynów.

Puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj