Zarzut profanacji miejsca pochowku dla złodzieja zwłok z Gdańska. Grozi mu 8 lat więzienia.
54-letni mężczyzna nie był wcześniej notowany, zdaniem policji prowadził normalne życie. Został ujęty w poniedziałek ok. godziny 13:00 w lesie przy cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku, w pobliżu, którego mieszkał. W jego mieszkaniu znaleziono białą broń i rzeczy zmarłych. Policja wykluczyła jednak motyw rabunkowy, ponieważ w grobach, które profanował były pozostawione drogocenne rzeczy, z którymi byli pochowani zmarli.
SZEROKA SKALA
Zdaniem policji mieszkaniec Gdańska działał sam. Według śledczych dewastował grobowce i kradł ludzkie szczątki m.in. w Gdańsku, Gdyni, Wejherowie, Lęborku i ostatnio w Pierwoszynie w powiecie puckim. Policja łączy go również z podobnymi zdarzeniami w województwie warmińsko-mazurskim. – Od samego początku łączyliśmy te zdarzenia w logiczną całość. Na wszystkie te miejsca była wysyłana ta sama ekipa – mówi zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku Ewa Pachura. – Wykluczyliśmy motyw rabunkowy oraz do celów medycznych, bo pojawiały się spekulacje, że miał sprzedawać ludzkie szczątki studentom medycyny – powiedziała policjantka. Dodała, że wykluczono również motywy nekrofilskie i satanistyczne.
Podejrzany ma zostać poddany badaniom psychiatrycznym. Śledczy mają skierować do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 54-latka.
Rafał Mrowicki/mili