Rolnicy z terenów objętych sierpniową nawałnicą wciąż mają kłopoty. „Dla nas to klęska”

Na wielu polach nie udało się przeprowadzić żniw, w efekcie nie można było zasiać upraw ozimych.

Żniw nie udało się przeprowadzić głównie z powodu niesprzyjających warunków pogodowych w sierpniu i we wrześniu.

„DLA NAS TO KLĘSKA”

Wiele dni deszczowych sprawiło, że koszenie zbóż było niemożliwe. Na niektórych polach problem stanowił też dojazd, ponieważ powalone drzewa przez wiele dni utrudniały przejazd nawet najmniejszym samochodom, o kombajnach nie wspominając. W efekcie wielu rolników nie zdążyło zebrać plonów.

– Obecnie na dobrą sprawę nie ma po co tam wjeżdżać, bo zboża są już niezdatne, aby je kosić. Trzeba jedna zaorać pola. Niektórzy się śmieją, że będziemy czekać do mrozów, aby to zrobić. Dla nas to jest klęska, bo w rolnictwie płodozmian musi być przestrzegany, a w tym roku został bardzo zachwiany – mówi Dariusz Dąbrowski, przewodniczący Powiatowej Izby Rolniczej z Chojnic.

PLANY PRZEŁOŻONE NA WIOSNĘ

W wielu przypadkach prawidłowy płodozmian oznacza, że niebawem po żniwach należy zasiać odmiany ozime zbóż. Tymczasem jeśli nie udało się przeprowadzić żniw, nie było możliwe zasianie kolejnych.

– Jest np. bardzo mało posianego rzepaku. Wiele prac zostało więc przesuniętych na wiosnę. Przy czym zawsze zakłada się, że rośliny ozime lepiej plonują od jarych, a obecnie ich powierzchnia jest niestety bardzo ograniczona – mówi Beata Wika-Czarnowska, która prowadzi gospodarstwo w okolicach Czerska.

 

Sylwester Pięta/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj