Firma budowlana nie sprząta po przejeżdżających ciężarówkach. Na ulicy tygodniami leżą zwały błota.
Urzędnicy zapewniają, że zdyscyplinują budowlańców, a mieszkańcy powoli tracą cierpliwość.
„NIKT TEGO NIE NADZORUJE”
– Od tygodni jest tak samo. Ciężarówki jeżdżą i zostawiają błoto. Nikt tego nie sprząta. Raz udało mi się trafić na jakiegoś szefa tej firmy to posprzątali. Od tego czasu nic. Nikt tego nie nadzoruje. Oni powinni sprzątać codziennie po zakończeniu pracy. To błoto roznosi się po całym osiedlu. Rozumiem, że to budowa, ale jakiś porządek musi być. Moja córka i inne dzieci chodzą tędy do szkoły. Kupiliśmy jej nowe buty. Raz w nich poszła, nie udało się ich doczyścić z tego szlamu. Musiałem je wyrzucić – mówi jeden z mieszkańców ulicy pan Jacek.
UTRUDNIENIA POTRWAJĄ
Władze miasta zapowiadają, że zajmą się sprawą, ale wskazują na ich zdaniem obiektywne przeszkody. – Niestety mamy obfite opady od jakiegoś czasu. Oczywiście zdyscyplinujemy firmę, ale trzeba pamiętać, że utrudnienia dla mieszkańców jeszcze potrwają jakiś czas – odpowiada wiceprezydent Słupska Marek Biernacki. – Nie wiem co ma do tego deszcz. Miałby spłukać to błoto? Przecież to po prostu trzeba sprzątać i nie będzie problemów. Cieszymy się z remontu ulicy Aluchny-Emelianow, ale naprawdę to nie musi wyglądać jak budowa na Uralu – dodaje pan Jacek.
Firma budowlana ma uprzątnąć błoto do końca tygodnia. Modernizacja ulicy Aluchny-Emelianow i Szafranka miała się skończyć w grudniu tego roku, ale prawdopodobnie potrwa do późnej wiosny. Koszt inwestycji to prawie 5,5 mln złotych.
Przemysław Woś/mili