Policja wyjaśnia okoliczności awantury, do której miało dojść w niedzielę w mieszkaniu wiceprzewodniczącego tczewskiej rady miejskiej. Rajmunda Dominikowskiego miał najść jego partyjny kolega z Platformy Obywatelskiej. Jak dowiedział się nasz reporter, mogło dojść do rękoczynów.
Sam wiceprzewodniczący nie chce komentować zajścia. – Potwierdzam, że takie wydarzenie miało miejsce, a sprawa została zgłoszona na policję – ucina rozmowę.
SPRAWA DLA POLICJI
Wezwani na miejsce policjanci pojawili się w mieszkaniu już po awanturze, która trwała około dziesięciu minut. – Funkcjonariusze ustalili, że do mieszkania Rajmunda Dominikowskiego wtargnął 27-latek w towarzystwie kilku innych osób – informuje asp. sztab. Dawid Krajewski z tczewskiej policji. Wiceprzewodniczący rady miejskiej złożył na komendzie zawiadomienie o naruszeniu miru domowego oraz nietykalności cielesnej.
Przyczyną awantury miały być pomówienia Dominikowskiego pod adresem 27-letniego radnego Bartosza Paprota. Jak mówi radny, dzień wcześniej na partyjnym spotkaniu, Dominikowski miał oczernić go w oczach partyjnej koleżanki. – Chcąc wyjaśnić tę sprawę pojawiliśmy się u pana Dominikowskiego na jego zaproszenie. Nikt z nas nie wszedł do mieszkania, a cała rozmowa odbyła się na klatce schodowej – twierdzi Paprot.
WALKA O PRZYWÓDZTWO
Sprawą zajmuje się Komenda Powiatowa Policji w Tczewie, jednak z uwagi na udział osób publicznych w zdarzeniu, może być ona przekazana Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. – Chodzi o uniknięcie zarzutów o stronniczość – dodaje asp. sztab. Dawid Krajewski.
Od kilku miesięcy w tczewskiej Platformie Obywatelskiej trwa walka o przywództwo. W partyjnych wyborach, które odbędą się 2 grudnia, Bartosz Paprot ma być jedynym kandydatem na szefa PO w powiecie tczewskim. W związku z niedzielnym zajściem toczy się jednak postępowanie przed regionalnym rzecznikiem dyscypliny partyjnej. Do piątku ma się wyjaśnić, czy radny Paprot będzie mógł wystartować w wyborach na przewodniczącego powiatowych struktur.
Wojciech Stobba/mili