Atak nożownika w Lisewie Malborskim. Cała historia została zmyślona?

Wszystko wskazuje na to, że nie było nożownika w Lisewie Malborskim i ataku na 20-latkę – takie są nowe sensacyjne fakty dotyczące sprawy z końca października. Jak nieoficjalnie ustalił nasz reporter, rzekomo pokrzywdzona kobieta mogła zmyślić historię, a nawet sama się zranić. Takie wnioski można wyciągnąć na podstawie opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej. Nasz reporter nieoficjalnie dowiedział się, że według biegłego, w przypadku napaści ostrym narzędziem i szarpaniny nie jest możliwe, aby powstały obrażenia, które miała na ciele 20-latka.

SAMOOKALECZENIE?

Biegły twierdzi więc, że mogło to być samookaleczenie. Śledczy czekają jeszcze na opinię kolejnego biegłego, tym razem psychologa, który uczestniczył w przesłuchaniu pokrzywdzonej. Wówczas bardzo prawdopodobne, że śledztwo w sprawie nożownika zostanie umorzone, a rzekomo pokrzywdzona 20-latka usłyszy zarzut fałszywego zawiadamia o przestępstwie. Za to grożą 2 lata więzienia.

MÓWIŁA, ŻE ZAATAKOWAŁ JĄ NOŻOWNIK

Do rzekomego ataku nożownika w Lisewie Malborskim miało dojść pod koniec października. 20-latka tłumaczyła, że gdy biegła wałem wzdłuż Wisły, zaatakował ją nieznajomy mężczyzna. Miało dojść do szarpaniny, zranienia twarzy i pocięcia ubrania. Kobieta trafiła do szpitala – założono jej 17 szwów na twarzy. Sprawą zajęli się policjanci i prokuratura.

Do rzekomego ataku na 20-latkę doszło w pobliżu miejsca, gdzie 10 lat temu zginął 10-letni chłopiec. Sprawcą był 25-letni Piotr Trojak, który odsiaduje już wyrok dożywotniego więzienia.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj