„To prawdziwy unikat”. Miejscy historycy walczą o dawną stację paliw w Pruszczu Gdańskim

Choć od wielu lat nie można już tam zatankować paliwa, to dla mieszkańców Pruszcza Gdańskiego wciąż jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych punktów w mieście. Mowa o dawnej stacji benzynowej przy ulicy Grunwaldzkiej.

Prywatny obiekt pochodzący z okresu międzywojennego od kilku lat stoi niezagospodarowany, więc grupa miejscowych historyków rozpoczęła starania o to, aby przywrócić mu dawny blask. Jak tłumaczą, to prawdziwy unikat.

– Takich obiektów, które pełniły podobną funkcję, jest jeszcze kilka. To np. dawny lokal gastronomiczny przy Radiu Gdańsk, to znajdujący się niewiele dalej budynek dawnych warsztatów, w którym obecnie sprzedaje się drzwi, to wreszcie ruina stacji w Sopocie. Natomiast w takiej formie, którą bez problemu identyfikujemy na przedwojennych zdjęciach, to stacja w Pruszczu jest niestety jedyna – mówi pasjonat historii z Pruszcza Gdańskiego Bartosz Gondek.

PUNKT ORIENTACYJNY

W staraniach o to, aby stacja odzyskała dawny blask, Bartosza Gondka wspiera inny lokalny pasjonat historii – Marek Kozłow. – Dawna stacja jest ważna dla Pruszcza Gdańskiego, ponieważ to jest taki punkt orientacyjny, który wszyscy znają. Każdy wie, gdzie jest stacja i to zainteresowanie ludzi jest widoczne od czasu, gdy zaczęliśmy starać się o to, aby w tym miejscu coś zaczęło się dziać. Uważamy, że w dobie, kiedy takie rzeczy są burzone lub ulegają przeróbkom, trzeba coś zrobić, zanim stacja ulegnie całkowitej dewastacji – mówi Kozłow.

HISTORYCY MAJĄ INNY POMYSŁ

Ich zdaniem stacja jest idealnym miejscem do tego, by powstała tam np. kawiarnia, cukiernia lub punkt informacji turystycznej. Sprzyja temu fakt, że w przyszłości w znajdującym się obok stacji remontowanym budynku przy ul. Krótkiej ma znajdować się muzeum Pruszcza Gdańskiego.

– Dawna stacja jest obiektem prywatnym, więc trudno, abyśmy sugerowali co powinno się z nią stać. Faktem jest jednak, że mamy tutaj do czynienia z typową niemiecką architekturą modernistyczną z przełomu lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Jest wystający podcień, który można w porozumieniu z konserwatorem zabytków oszklić. Dzięki temu powstanie obiekt spełniający wymagania stawiane nowoczesnym budynkom, a z drugiej strony zachowa pierwotną formę – mówi Gondek.

CUKIERNIA NA STACJI

Nasz reporter skontaktował się także ze Sławomirem Mielnikiem – właścicielem nieruchomości. Co ciekawe, ma on praktycznie identyczny pomysł na zagospodarowanie tego obiektu jak historycy, którzy nagłośnili sprawę. Sławomir Mielnik to znany w okolicach Gdańska piekarz, dlatego planuje utworzenie w tym miejscu cukierni.

– Budynek znajduje się w pod ochroną konserwatorską. Jestem po pierwszych rozmowach i ustnych ustaleniach z konserwatorem zabytków. Aby nieco powiększyć powierzchnię tego budynku, chciałbym oszklić podcień i zrobić tam coś na kształt zimowego ogrodu, w którym można byłoby ustawić stoliki. Zadbam oczywiście o to, aby odnowić ten wyjątkowy budynek. Mam nadzieję, że prace rozpoczną się w przyszłym roku. Uzyskałem już ustną zgodę konserwatora zabytków na przeprowadzenie prac w takim zakresie – mówi naszemu reporterowi.

 

Sylwester Pięta/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj