Prokuratura Rejonowa w Słupsku zakończyła śledztwo ws. Krzysztofa K., którego pod koniec października bieżącego roku zatrzymano na nielegalnym poławianiu troci. Oskarżony wpadł w czasie wspólnej zasadzki Straży Granicznej i rybaków.
32-letniemu żołnierzowi z Ustki grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
AKT OSKARŻENIA
– 27 października 2017 roku, nie będąc osobą uprawnioną i w okresie ochronnym, w obrębie rzeki Słupi, dokonał połowu trzech sztuk samca troci wędrownej – mówiła Radiu Gdańsk Katarzyna Krzaczek-Śniegocka z Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Krzysztof K. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Zebrano przeciwko niemu obszerny materiał dowodowy. To między innymi zdjęcia i relacje świadków, m.in. Morskiego Oddziału Straży Granicznej i Społecznej Straży Rybackiej, którzy zatrzymali kłusownika na gorącym uczynku.
DŁUGIE CZEKANIE I ZASADZKA
Polowanie na 32-latka trwało od kilku miesięcy, podobno nawet od trzech lat. Wpadł, gdy na rzece zastawił siatkę na troć i wrócił po swoje łupy. Na widok strażników wskoczył jeszcze do rzeki – próbował uciekać, ale ostatecznie zrezygnował i dał się zatrzymać.
Krzysztof K. nie jest już żandarmem wojskowym. Jak ustaliło Radio Gdańsk, mężczyzna zakończył służbę wojskową. Według Polskiego Związku Wędkarstwa, nie po raz pierwszy nielegalnie poławiał ryby.
Paweł Drożdż/mili