Obchody rocznicowe Czarnego Czwartku w Gdyni. Premier Morawiecki: „Tamta krew nie była na darmo”

W niedzielę przypada 47. rocznica krwawych wydarzeń Grudnia 1970 roku na Pomorzu. Poranne uroczystości z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego odbyły się przy pomniku Ofiar Grudnia 70 w Gdyni. – Nie ma możliwości realnej walki o lepszą Polskę, jeśli nie wyjaśnimy wszystkich spraw z przeszłości – mówił prezes Rady Ministrów. Prezydent Andrzej Duda w liście na tę okazję zaznaczył, że „zło trzeba nazwać po imieniu”, a „haniebne czyny piętnować”.
– Tamta krew nie była na darmo, ona była kamieniem milowym na drodze do wolności, droga do 21 postulatów MKS w sierpniu 1980 r. wiodła z całą pewnością przez tamtą ofiarę – mówił Morawiecki pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni.

W uroczystościach – niedaleko stacji Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia-Stocznia, gdzie 47 lat temu padły strzały do robotników – wzięli także udział: wicepremier Jarosław Gowin, szef Solidarności Piotr Duda, metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, szef BBN Paweł Soloch, wojewoda pomorski Dariusz Drelich, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk oraz parlamentarzyści PiS.

Podczas ceremonii odczytano Apel Poległych, a kompania honorowa Marynarki Wojennej oddała trzy salwy honorowe.

– Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni, dzisiaj milicja użyła broni. Tamten Czarny Czwartek, dni przed nim i jeszcze dni po nim, to były tragiczne dni, które utorowały drogę do polskiej wolności. Nie płaczcie matki, to nie na darmo, mówiły słowa piosenki, którą śpiewaliśmy wielokrotnie. O ile nikt życia nie przywróci tamtym chłopcom i dziewczynom, tamtym mężczyznom i kobietom, tamta krew nie była na darmo – zaznaczył premier.

PREZYDENT: SERCE POLSKI BIJE PRZY GDYŃSKIM POMNIKU

Także prezydent w liście odczytany przez szefa BBN Pawła Solocha podkreślił, że zło musimy nazwać po imieniu. – Musimy uhonorować niewinne ofiary, a jednocześnie nazwać po imieniu zło, które obciąża sumienie ówczesnych rządzących oraz ich podwładnych, wyzysk i pogardę dla zwykłego człowieka, bratobójczą przemoc, oraz jawną zdradę ojczyzny i narodu – podkreślił. W ocenie prezydenta „musimy piętnować ich haniebne czyny także dlatego, że przez minione ćwierćwiecze unikali osądzenia i kary w majestatach prawach”.

Jak dodał, „Polskę współczesną będziemy budować na fundamencie prawdy”. – Dzisiaj, jak w każdą rocznicę Czarnego Czwartku, serce Polski bije tutaj przy gdyńskim Pomniku Ofiar Grudnia 1970. Oddajemy hołd naszym rodakom, którzy w zniewolonej ojczyźnie otwarcie upomnieli się o chleb, godność i wolność. Pochylamy głowy przed robotnikami i innymi uczestnikami ulicznych protestów, którzy jak uwieczniony w balladzie o Janku Wiśniewskim, 18-letni stoczniowiec Zbyszek Godlewski, zginęli od kul funkcjonariuszy zbrodniczego reżimu – podkreślił.

„KILKULETNIE WYROKI ZA PLIK ULOTEK”

Pod pomnikiem głos zabrał przewodniczący Solidarności Stoczni Gdynia, Roman Kuzimski. – Po blisko 30 latach wolnej Polski w Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa są jeszcze sędziowie, którzy skazywali w stanie wojennym, którzy za plik ulotek dawali kilkuletnie wyroki. Jeszcze więcej jest ich w sądach okręgowych i rejonowych. Bardzo mocno uświadomił to nam podczas swojego expose obecny tu premier Tadeusz Morawiecki – panie premierze, dziękujemy za te słowa – mówił.

– Jeśli więc w 47. rocznicę Grudnia’70 zadajemy sobie pytania, dlaczego jest to zbrodnia nieosądzona, to mamy odpowiedź. Kto niby miałby ich skazać? W naszej naiwności domagaliśmy się sprawiedliwości od sądów i się jej nie doczekaliśmy. Dlatego przez wiele lat mówiliśmy o kompromitacji polskiego wymiaru sprawiedliwości. Mówiliśmy: Jest zbrodnia, są ofiary, nie ma winnych – dodał.

PIERŚCIEŃ INKI

Podczas uroczystości premier Morawiecki został uhonorowany „Pierścieniem Inki”, wręczanym za postawę patriotyczną i krzewienie idei pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Pierścień wręczył mu metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

– Pan należy do świadków tych wydarzeń, a szczególnie pana rodzina, pana ojciec. W tym szeregu żołnierzy niezłomnych jest Inka Danuta Siedzikówna i kapituła „Pierścienia Inki” przyznała panu premierowi pierścień numer trzy – powiedział hierarcha. Przypomniał, że pierścieniem z numerem pierwszym otrzymał prezydent Andrzej Duda, drugi premier Beata Szydło. Dodał, że Morawiecki otrzymuje pierścień „za postawę patriotyczną i krzewienie idei pamięci o Żołnierzach Wyklętych”.

GRUDNIOWA MASAKRA

47 lat temu nieopodal przystanku Gdynia Stocznia padły strzały do pracowników idących o świcie do pracy w ówczesnej stoczni im. Komuny Paryskiej. Dzień wcześniej, mimo fali strajków, apelował o to wicepremier Stanisław Kociołek. Do robotników strzelali funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej i wojsko. Zginęło 18 osób, w tym legendarny Zbyszek Godlewski.

Ta historia jest w Gdyni bardzo wyraźnie odczuwalna. Jak przez laty, tak i dziś wzdłuż ulicy Janka Wiśniewskiego zapłonęły znicze.

Uroczystości rocznicowe odbędą się w Gdyni także po południu. O 16:30 w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa rozpocznie się msza. Po niej złożone zostaną wieńce przed pomnikiem przy Urzędzie Miasta.

Sebastian Kwiatkowski/PAP/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj