Śmieci przesypujące się przez pojemniki i walające się po podwórkach dla wielu gdańszczan stały się codziennością. „Łatwiej było przekopać tunel pod Wisłą i zbudować kładkę nad Motławą niż zadbać o odpady w mieście” rozpisują się w internecie gdańszczanie.
Każdego roku w okresie świątecznym mieszkańcy kilku dzielnic Gdańska alarmują o „zalaniu falą odpadów”. Kolejne zdjęcia przepełnionych śmieciami pojemników lądują w sieci. Rozrzucone, porozrywane przez zwierzęta worki z odpadami, które walają się po osiedlach, stają się niechlubną wizytówką miasta. W trakcie świąt odpadów generujemy więcej, ale zdaniem mieszkańców, władze problemu nie widzą.
GŁOSY SĄ PODZIELONE
W dyskusji prowadzonej na profilu FB Gdańsk Strefa Prestiżu niektórzy mieszkańcy winą obarczają siebie nawzajem, wytykając niedbałość o własne otoczenie, inni za efekt takiego obrazu winią mieszkańców sąsiednich dzielnic, podrzucających im swoje odpady. Jednak najwięcej internautów za taki stan rzeczy wini miasto. „W tych dniach śmieci jest najwięcej, a śmieciarki nie widać żadnej” – komentuje mieszkaniec Gdańska.
– W tym roku było wyjątkowo, bo aż cztery dni wolnego. W związku z tym zapobiegawczo odbieraliśmy śmieci dwa dni przed świętami z największych gdańskich dzielnicach. Chcieliśmy zminimalizować problem przepełnienia śmietników. Typowane były miejsca, gdzie mieszkańców jest najwięcej takie jak: Zaspa, Żabianka czy Brzeźno. Z Głównego Miasta śmieci odbierane były każdego dnia, nawet 25 i 26 grudnia – mówi Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Fot. Gdańska Strefa Prestiżu
DODATKOWE POJEMNIKI
Jednak, jak tłumaczy rzeczniczka GZDiZ, w tych dniach śmieciarki nie są w stanie dotrzeć wszędzie. Dla części mieszkańców rozwiązaniem byłyby dodatkowe pojemniki ustawiane na dzień przed świętami. – To są kwestie milionów złotych. Takie sytuacje zdarzają się raz na kilka lat. Podobny wydatek byłby oznaką naszej niegospodarności – odpowiada Kiljan.
„Problemem nie jest brak kontenerów, tylko ich powszechna dostępność” – pisze mieszkanka Gdańska. „Walczymy o zamknięte śmietniki i oddzielenie się od innych wspólnot. Bez skutku prosimy o rozwiązanie sytuacji” – dodaje.
Wielu mieszkańców uważa, że zamykane na klucz wiaty byłyby dobrym rozwiązaniem, ale jak podkreśla Kilajn – o to, żeby powstały zadbać powinny wspólnoty mieszkaniowe.
jK