Kilkadziesiąt tysięcy litrów ścieków wylanych na tereny Parku Krajobrazowego Dolina Słupi. Społeczna Straż Rybacka ze Słupska na gorącym uczynku przyłapała mężczyznę, który opróżniał beczkowóz na terenach chronionych programem Natura 2000, w gminie Kołczygłowy.
Szambo wylewano zaledwie kilkadziesiąt metrów od oczyszczalni ścieków. Strażnicy zauważyli pojazd, który porusza się w kierunku jedynego punktu zlewnego na terenie gminy. Kierowca skręcił natomiast na pobliską łąkę, gdzie rozpoczął opróżnianie zawartości zbiornika.
ŚCIEKI NA OBSZARZE CHRONIONYM
Okazało się, że w beczkowozie znajdują się niebezpieczne dla środowiska naturalnego ścieki komunalne. Na pola mogło trafić nawet 20 tysięcy litrów nieczystości.
– Bardzo mnie to zdziwiło. To jest Park Krajobrazowy Dolina Słupi, w dodatku chroniony programem Natura 2000. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Pozyskujemy pieniądze z Unii Europejskiej i chwalimy się, że jesteśmy państwem ekologicznym. Tymczasem wracamy do epoki XIX wieku – mówił reporterowi Radia Gdańsk Ireneusz Litwin ze Społecznej Straży Rybackiej w Słupsku.
REALNE ZAGROŻENIE
Strażnik podkreślał, że to nie był pierwszy przypadek nielegalnego zrzutu nieczystości na łąki w gminie Kołczygłowy. Podkreślał, że wylane szambo stwarza ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego.
– W pobliżu są pola uprawne. I to jest zagrożenie wszystkimi związkami, które znajdują się w ściekach bytowych, komunalnych. Tym bardziej, że nie były to same wody, ale zawartość taka gęstsza, więc różne rzeczy mogły się tam znaleźć. Poza tym, rozmnażają się bakterie e.coli, które jeśli by się dostały do ujęcia wody, do rzeki, to mogłyby zagrozić różnym organizmom żywym w wodzie – dodawał Ireneusz Litwin.
GMINA WIEDZIAŁA?
Przyłapany mężczyzna miał tłumaczyć strażnikom, że ścieki opróżniał przy zezwoleniu Urzędu Gminy w Kołczygłowach. Urząd w rozmowie z Radiem Gdańsk całkowicie temu zaprzeczył. Potwierdził natomiast, że oczyszczalnia ścieków, w pobliżu której doszło do zanieczyszczenia, jest modernizowana i była chwilowo nieczynna. Natomiast firma, która zajmuje się odbiorem ścieków, była o tym uprzedzona i nie miała prawa opróżniać zbiornika na terenach chronionych.
Straż Rybacka podejrzewa, że w gminie Kołczygłowy ścieki na pola wylewano regularnie od dłuższego czasu. Łąki w wielu miejscach są zanieczyszczone i zdewastowane.
Strażnicy o sprawie poinformowali dyrekcję Parku Krajobrazowego Dolina Słupi i Urząd Gminy w Kołczygłowach.
Paweł Drożdż/mk