Prokuratura stawia zarzuty po wypadku w kanale portowym w Ustce. W sierpniu ubiegłego roku z falochronu zsunął się wózek z 3,5-miesięczną dziewczynką. Niemowlę, które uratował przypadkowy przechodzień, w stanie ciężkim trafiło do szpitala. Jak ustalił reporter Radia Gdańsk, teraz Prokuratura Rejonowa w Słupsku postawiła zarzuty 31-letniej matce dziewczynki. Kobiecie grożą 3 lata więzienia.
Marzena P. usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania u małoletniej córki ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
„ROBILI SOBIE ZDJĘCIA”
Prokuratura w toku śledztwa analizowała przede wszystkim monitoring z dnia zdarzenia. Kamery w usteckim porcie nie uchwyciły samego momentu wypadku. Zarejestrowały natomiast fragment spaceru rodziców z Małopolski.
– Analiza zapisu potwierdza wcześniejsze ustalenia, że faktycznie podczas spaceru, były wykonywane zdjęcia rodzinie. I wtedy też przez moment, pani robiąc zdjęcia, odwróciła swoją uwagę i to spowodowało, że kontrola nad tym wózkiem, w tym miejscu, została przez nią utracona – mówiła Katarzyna Krzaczek-Śniegocka z Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Śledczy sprawdzili także hamulce w wózku, który spadł do kanału portowego. – Były sprawne, ale nie zostały zaciągnięte przed wypadkiem. Stąd też doszło do takiego wypadku, trudno powiedzieć w jakich okoliczności, czy podmuchu wiatru czy też lekkiego spadku, który występuje w tym miejscu, ten wózek z falochronu się stoczył – dodawała prokurator Krzaczek-Śniegocka.
PRZYZNAŁA SIĘ DO WINY
31-letnia Marzena P. podczas przesłuchania przyznała się do winy. Kobieta złożyła obszerne wyjaśnienia. Ojcu nie postawiono natomiast żadnych zarzutów, bo według wyjaśnień prokuratury, mężczyzna w tym czasie nie sprawował bezpośredniej opieki nad 3,5 miesięczną Oliwią.
NIEMOWLĘ WRACA DO ZDROWIA
Mała Oliwia po wypadku w kanale portowym w Ustce powoli dochodzi do zdrowia. Wymaga intensywnej rehabilitacji, którą przechodzi pod okiem fizjoterapeuty.
Paweł Drożdż/hb