Gdynia zmieni plan zagospodarowania terenu zabytkowego budynku dawnego Banku Polskiego u zbiegu ulic 3 Maja i 10 Lutego. Stanie się tak na wniosek firmy Moderna, która jest właścicielem obiektu.
– Właściciel przedstawił nam kilka koncepcji zabudowy terenu. Ostatecznie uzgodniona z wojewódzkim konserwatorem zabytków bryła jest od strony ul. 10 Lutego tej samej wysokości, co zabytkowy budynek Banku Polskiego i ma pięć kondygnacji. Obiekt w stronę ul. Starowiejskiej narasta, osiągając w głębi wysokość ośmiu kondygnacji, czyli poziom okolicznych budynków dawnego PLO i tzw. „Bankowca” – mówi Marek Karzyński, dyrektor gdyńskiego Biura Planowania Przestrzennego.
NIE MA ZGODY NA NADBUDÓWKĘ
Inwestor początkowo chciał też nadbudować zabytkową bryłę Banku Polskiego, w którym docelowo zamierza otworzyć hotel. W planie miał dołożenie dwóch dodatkowych kondygnacji. Na to jednak zgody nie udało mu się uzyskać.
– Konserwator zabytków nie zgodził się na jakąkolwiek ingerencję w bryłę zabytku – wyjaśnia wiceprezydent Gdyni Marek Stępa.
Plan zagospodarowania dla tego rejonu został właśnie wyłożony do publicznego wglądu. 6 lutego odbędzie się dyskusja nad planowanymi zmianami, a uwagi do planu przyjmowane będą przez kolejny miesiąc, do 6 marca.
NAJBARDZIEJ CHARAKTERYSTYCZNY
Dawna siedziba Banku Polskiego to jeden z najbardziej charakterystycznych budynków w Gdyni. Obiekt powstawał w latach 1927 – 1929, czyli w czasach, gdy w Gdyni królował styl zwany klasycyzmem akademickim. Za projekt odpowiedzialny był Stanisław Filasiewicz, ówczesna niekwestionowana gwiazda architektury polskiej. I było to jedno z jego flagowych dokonań. Świadczy o tym choćby fakt, że swego czasu budynek znalazł się na liście 15 najpiękniejszych przykładów polskiego art deco tygodnika „Wprost”, m.in. obok Sejmu RP.
Zdecydowanie najbardziej charakterystyczną częścią wpisanego w 1984 roku do rejestru zabytków obiektu jest monumentalna sala operacyjna na pierwszym piętrze. Jej projekt, z sufitami ozdobionymi rozetami, reprezentacyjnymi schodami, półkolistymi oknami oraz krzyżowymi sklepieniami na kolumnach, to już dzieło Tadeusza Rytarowskiego.
Co ciekawe, jeszcze w latach 80. XX wieku w prawym skrzydle budynku znajdowały się mieszkania dyrektora i kadry kierowniczej banku.
Marcin Lange/jK