Komisja Europejska odwołała się od decyzji sądu w Luksemburgu dotyczącej gdyńskiego lotniska. Teraz sprawą zajmie się Trybunał Sprawiedliwości. W listopadzie sąd w Luksemburgu ze względów proceduralnych odrzucił decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą lotniska.
Decyzja nakazywała spółce zarządzającej portem lotniczym na granicy z Kosakowem zwrot ponad 90 milionów złotych, które otrzymała od Gdyni na ucywilnienie lotniska.
– Odwołanie się Komisji nas martwi, bo może przeciągnąć sprawę o kolejne lata – mówi wiceprezydent Gdyni Michał Guć. – Nie zmienia to naszej determinacji, by rozmawiać z Komisją i próbować wypracować kompromisowe rozwiązanie. Żeby losy lotniska nie rozstrzygały się przed sądami, tylko były elementem porozumienia pomiędzy państwem polskim a Komisja Europejską – dodaje wiceprezydent.
TRZY LATA W SĄDZIE
Spór Gdyni z Komisją Europejską trwa od lutego 2014 roku. Sprawa przed sądem w Luksemburgu toczyła się ponad trzy lata.
– To, że Komisja Europejska się odwoła od decyzji pierwszej instancji, było do przewidzenia – mówi gdyński radny PiS Michał Bełbot. – 100 mln zł na budowę lotniska w Gdyni zostało wydanych lata temu, a do dziś lotnisko nie funkcjonuje. Sprawnie zarządzający włodarz powinien realizować przedsięwzięcia istotne dla miasta w taki sposób, aby mieszkańcy mogli z nich korzystać. Tymczasem do dzisiaj z tej inwestycji mieszkańcy nie mają żadnego pożytku, a oceniam, że nie będą go mieli także w przyszłości – dodaje radny.
Ucywilnianie lotniska na granicy z Kosakowem rozpoczęło się w 2007 roku. Do tej pory wylądował tam… jeden pasażerski samolot.
ml/jk