Ręcznie robione kosmetyki, biżuteria w stylu boho i wyjątkowa wystawa. Dzień Kreatywny gdyńskich Hal Targowych

dzień kreatywny

Zamknęli ogrody w słoikach, stworzyli ekologiczne kosmetyki do kąpieli i naszyjniki w stylu boho. Pierwszy w tym roku Dzień Kreatywny Hal Targowych odbył się w Gdyni. Przy okazji otwarto Wystawę Kreatywną – Muzeum Kameralne Hal Targowych. Klienci, odwiedzający w sobotę hale targowe, mogli wziąć udział także w loterii. Wygrywał każdy los. W podziemiach stanęły stoły, przy których chętni mogli zamienić się w rękodzielników. Stworzyć można było na przykład ekologiczne kosmetyki.

– Wszystkie kosmetyki robiłyśmy z produktów naturalnych. To takie, które sprzyjają skórze, naszej przyjemności i cieszą oko. Spotkanie odbyło się pod hasłem „kojąca kąpieli”. Skupiłyśmy się na wyciszeniu i przyjemnym spędzeniu wieczoru w kąpieli zdrowotnej – opowiada prowadząca warsztaty.

Do zrobienia kosmetyków potrzebne były produkty, dostępne w każdej kuchni. – Użyłyśmy sody oczyszczonej, oleju kokosowego lub ryżowego, kwasku cytrynowego i dodatków w formie ziół. Bardzo fajnie to relaksuje i wprowadza pozytywny nastrój – dodaje pani Julita, uczestniczka warsztatów.

NASZYJNIKI I WYSTAWA

W innym boksie powstawały naszyjniki w stylu boho. – Tworzymy je z różnych rodzajów włóczki na krośnie lub na ramkach. Trzeba mieć tu ręce dobrze wyćwiczone, ale każdy może sobie z tym poradzić – mówi jedna z uczestniczek – Zrobiłam naszyjnik w kolorach zielni, bo trochę nam jej brakuje na zewnątrz. Ale nie lubię zielonego i nie mam pojęcia dlaczego wybrałam taki kolor! Uważam, że będą to też ładne zakładki do książki – śmieje się inna uczestniczka zajęć.

W kolejnym boksie odbyła się inauguracja Wystawy Kreatywnej, Muzeum Kameralne Hal Targowych. Oprócz zdjęć, zobaczyć w niej można przedmioty najbardziej poszukiwane w latach 70-tych, 80-tych, 90-tych w Miejskich Hal Targowych. To produkty importowane, przywożone przez marynarzy albo pochodzące z zagranicznych paczek.

Fot. Radio Gdańsk/Magdalena Manasterska

– To, czego nie było w tych szarych sklepach, błyszczało na łóżkach polowych przed halą targową. To pobudzało bez wątpienia wyobraźnię. Pokazywało, że jest gdzieś jakiś inny świat poza tym, co my tutaj mamy. Nieraz rzeczywiście zbierało się przez kilka miesięcy, żeby kupić modną kurtkę czy zegarek elektroniczny. Kupowało się też takie rzeczy jak czasopisma zagraniczne albo polskie, ale w limitowanych ilościach – wspomina Jacek Debis z Agencji Rozwoju Gdyni.

Na wystawie obejrzeć zatem można choćby grzebyk Cyrulik, plastikowy daszek Lacoste, kasety, pierwsze puzzle Trefla z Limahlem, gry planszowe Master Mind czy gry na Commodore.

OPROWADZANIE KURATORSKIE

W sobotę odbyło się także oprowadzanie kuratorskie po wystawie oraz hali targowej. Goście zajrzeli nawet do zamkniętego na co dzień podziemia hal. Tam kiedyś znajdowały się najbardziej luksusowe magazyny, Baltony, a przed wojną były najnowocześniejsze w Europie.

– Stamtąd szło zaopatrzenie do statków floty PLO Gdynia. Był on kiedyś jednym z najpotężniejszych armatorów na świecie. Flota liczyła ponad 220 statków. Podziemia hali to ponad 5 tysięcy m2 z przechowalniami, chłodniami, bocznicą kolejową i ośmioma basenami do żywych ryb – opowiada Arkadiusz Brzęczek z gdynia2026, który oprowadzał po wystawie.

Muzeum jest społeczne. To oznacza, że większość eksponatów to dary od mieszkańców Gdyni. Wystawa będzie cały czas powiększana. Kolejne re-otwarcie zaplanowano na wiosnę tego roku.

Magdalena Manasterska/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj