Starogard Gdański stanie się przyjaźniejszy dla kajakarzy? Są na to duże szanse

Nowoczesny pomost, stojaki na rowery i toalety – tak niebawem może wyglądać centrum Starogardu Gdańskiego. W parku miejskim powstać ma przystań z prawdziwego zdarzenia.

To część wartego 6 milionów złotych projektu „Pomorskie Szlaki Kajakowe”. Na 150 kilometrach rzeki Wierzycy do końca przyszłego roku powstanie 15 podobnych punktów.

– Koncepcja zakłada nowoczesną stanicę kajakową z miejscem do wyciągania i spuszczania kajaków na wodę, pomost i toalety. Wodniacy będą mogli zostawić tu swoje kajaki, by zwiedzić Stare Miasto czy zanocować w hotelu. Zmieni się też wygląd Parku Miejskiego, który zostanie przebudowany i uporządkowany. Nowe oczko wodne, fontanna, Wierzyczanka bardziej wyeksponowana i podświetlona oraz promenada spacerowa to tylko nieliczne z odnowionych atrakcji, które będą zachęcać do odwiedzenia – mówi Małgorzata Rogala z biura prasowego starogardzkiego urzędu miejskiego.

70 MILIONÓW DLA KAJAKARZY

Budowa przystani kajakowej w Starogardzie to część wartego 70 milionów złotych projektu „Pomorskie Szlaki Kajakowe”. Na 150 kilometrach Wierzycy do końca przyszłego roku powstanie 15 podobnych punktów. A w całym województwie powstanie 34 szlaków kajakowych na pomorskich rzekach o łącznej długości ok. 1,2 tys. km 

– Przed wojną w starogardzkim parku funkcjonowały trzy stanice kajakowe – polska, niemiecka i harcerska. Mamy nawet drużyny wodniaków, ale co z tego, skoro w obrębie miasta nie ma miejsca, gdzie można się zatrzymać. Czasem użyczamy kajakarzom naszego brzegu i miejsca do ogrzania się, ale dzisiaj oczekuje się czegoś więcej – podkreśla Wojciech Mokwa, skarbnik starogardzkiego ZHP.

O 65 TYSIĘCY ZA DUŻO

Miasto na budowę przystani kajakowej zarezerwowało 365 tysięcy złotych. Na przetarg wpłynęła tylko jedna oferta i to o 65 tysięcy wyższa. Jak poinformował Radio Gdańsk Janusz Karczyński ze starogardzkiego magistratu, o dalszych losach przetargu zadecyduje prezydent podczas wtorkowej narady. Rozwiązania są dwa. Miasto może unieważnić przetarg i ogłosić konkurs jeszcze raz, licząc, że wpłynie więcej ofert lub dołożyć brakującą kwotę.

 

Tomasz Gdaniec/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj