Wyprowadził się do innego miasta, a psa… zostawił przywiązanego do budy na podwórku przed domem. Samego, bez jedzenia i bez picia. Zwierzak miał szczęście, bo pomogli mu strażnicy miejscy z Gdańska. Trafił już pod fachową opiekę do schroniska.
W piątek strażnicy z Referatu VI otrzymali informację o psie żyjącym w bardzo złych warunkach. O godzinie 16.00 udali się na ulicę Benzynową, by sprawdzić sytuację czworonoga. Okazało się, że zwierzę jest zaniedbane i pilnie potrzebuje pomocy.
BEZ WODY, JEDZENIA I NA MROZIE
– Pod wskazanym adresem zauważyliśmy średniej wielkości mieszańca w wieku około 6-7 lat. Pies był przypięty łańcuchem do budy. Nie miał dostępu ani do wody, ani do pokarmu. Miski wypełniała brudna i zamrożona ciecz. Zwierzę było bardzo wychudzone, przestraszone i płochliwe – opowiada inspektor Sławomir Jendrzejewski.
WYPROWADZIŁ SIĘ… MIESIĄC TEMU
Posesja, na której przebywał pies, sprawiała wrażenie opuszczonej. W skrzynce na listy brakowało już miejsca na przychodzącą korespondencję. Mundurowym udało się ustalić, że mieszkający tam mężczyzna wyprowadził się miesiąc temu do innego miasta. Sąsiadom powiedział, że być może wróci wiosną. Los czworonoga niewiele go obchodził. Kilkakrotnie próbował się pozbyć psa. Wywoził go do lasu, lecz wierne stworzenie zawsze wracało do domu. Porzuconemu zwierzęciu pomagali okoliczni mieszkańcy, przynosząc czasami coś do jedzenia.
PIES JUŻ BEZPIECZNY
Strażnicy weszli na podwórko i dokładnie obejrzeli psa. Istniało duże prawdopodobieństwo, że bez należytej opieki nie przeżyje zimy. Wezwano na miejsce pracownika schroniska „Promyk”, który zabrał czworonoga ze sobą.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, funkcjonariusze powiadomili Prezydenta Miasta Gdańska o zabraniu zwierzęcia. Dodatkowo mundurowi zgłoszą do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela psa.
oprac. mar