Chodzi o głośną sprawę napadu na gdańskiego jubilera przy ulicy Klonowej 31 grudnia 2010 roku. Wyrok zapadł w piątek w Sądzie Rejonowym w Gdańsku – oskarżony został uniewinniony, groziło mu 12 lat więzienia. Nie przyznawał się do winy. Twierdził, że nie było go wówczas w mieście i miał mieć na to świadków. Zeznania innych oskarżonych miały jednak temu przeczyć. Sędzia uzasadniając wyrok stwierdził, że jedynym dowodem obciążającym mężczyznę było pomówienie osoby skazanej za współudział w tym przestępstwie. Korzystne dla niego były zeznania świadków. Potwierdzały, że mężczyzny nie było na miejscu przestępstwa. Piotra K. nie było w sądzie. Wyrok nie jest prawomocny.
INNI OSKARŻENI TWIERDZILI INACZEJ
Proces ruszył w lutym 2015 roku w Gdańsku. Wówczas oskarżony doprowadzony został na rozprawę prosto z zakładu karnego, ponieważ odbywał wówczas karę za inne przestępstwa. Podczas rozprawy nie przyznał się do napaści na jubilera, twierdził, że w czasie napaści przebywał u rodziny znajomego i ma na to świadków.
Piotra K. obciążali jednak inny oskarżeni w całej spawie twierdząc, że brał on udział w napaści na jubilera 30 grudnia 2010 roku wraz z nimi.
Do napadu na jubilera przy ulicy Klonowej doszło tuż przed zamknięciem salonu. Do środka mieli wtargnąć dwaj mężczyźni grożąc obecnej w salonie kobiecie. Jednym z tych mężczyzn według zeznać innych oskarżonych miał być właśnie Piotr K.
jK