W przypadku jej produktów powiedzieć, że są „testowane na zwierzętach” to komplement. Anna Sochacka z Gdańska prowadzi firmę Modna Koza i jest jedną najpopularniejszych w Polsce producentek obroży dla psów. – Obroża idealna powinna być bezpieczna, trwała i pasować do charakteru psa i właściciela – mówi w rozmowie z dziennikarką Radia Gdańsk. Firma Anny Sochackiej liczy jedną osobę i dwa psy. Właściwie to od jej czworonogów wszystko się zaczęło. Anna ma dwa charty, które potrzebują bardzo szerokich obroży. Takie jeszcze kilka lat temu były niedostępne w polskich sklepach, a sprowadzenie ich z zagranicy kosztowało fortunę. Anna postanowiła więc stworzyć je sama. – Długo szukałam odpowiednich, wytrzymałych materiałów. Na początku korzystałam np. z okuć do torebek – opowiada.
OBROŻA Z SATYNY
Szybko przestała szyć jedynie dla przyjaciół, a jej linia rozszerzyła się o inne obroże, ale wciąż pozostaje jedną z nielicznych polskich firm, które szyją akcesoria dla chartów. W projektach stosuje gładką satynę, która jest przyjaźniejsza dla sierści psów, bo jej nie wyciera. – Często szyję dla małych, delikatnych piesków o skromnej sierści. Przy długim spacerze u takich piesków od zwykłych obroży robią się obtarcia – mówi.
fot. Aleksandra Górecka/materiały prywatne bohaterki
Podstawą obroży projektowanych przez Annę jest taśma nośna, która musi wytrzymać ciężar pupila i stawić czoła jego niekontrolowanym odruchom. Do tego okucia, które są odlewane albo spawane, więc nie ma możliwości, żeby coś się złamało lub odczepiło. Ostatnią warstwą jest taśma ozdobna znajdująca się na zewnątrz. Do nich na życzenie klienta można dodać jeszcze specjalne podszycie z neoprenu, jak mówi Anna, wtedy „obroża będzie przyjemna dla psa w dotyku”.
CO MIESIĄC NOWA
Tak przygotowaną można dopasować do psa oraz właściciela. W kolekcji Anny każda ma inny wzór i kolor. Jak mówi projektantka, latem największą popularnością cieszyły się wzory boho. W okresie sylwestrowym i świątecznym właściciele wybierali te z elementami eleganckimi, latem kolorowe. – Miewam klientów, którzy zamawiają po jednej obroży w miesiącu. Śmieją się, że już wysypują się z szafy, ale i tak kupują. I pytają, czy zrobię im na nie specjalny stojak – śmieje się. – Chyba powinnam dawać taki w pakiecie stałym klientom.
Jak mówi, nie tylko właściciele psów rasowych przywiązują dużą wagę do estetyki obroży. – Tacy ludzie rzeczywiście są bardziej skorzy do zakupu designerskich elementów. Jeżeli ktoś inwestuje pieniądze w psa, to często wydaje je dalej. Ale coraz więcej osób adoptuje psy, ostatnio stało się to bardzo popularne i dla nich także kupują kolorowe obroże.
Pierwszymi testerami produktów Anny są nadal jej własne czworonogi. – Czasem daję je także psom znajomym np. takim, które lubią kąpiele. Daję im obroże, żeby psy wytaplały się w nich w błocie. Potem oceniamy, jak to się spiera. Na szczęście obecnie wszystkie można prać w pralce i trzeć szczotką, aby coś doczyścić. A niektóre psy są pod tym kątem bardzo zdolne i mig potrafią taką nieźle pobrudzić – mówi.
fot. Piotr Szczepański/materiały prywatne bohaterki
KOBIETA, KTÓRA POKONAŁA KONCERNY
W latach 2015, 2016 i 2017 Anna została uhonorowana nagrodą plebiscytu TOP for DOG, w 2015 otrzymała dodatkowo wyróżnienie The best TOP for DOG przyznawane przez właścicieli. W konkursie pokonała wielkie koncerny. – Wydaje mi się, że moja siła tkwi w tym, że jestem „jednoosobowa” – tłumaczy. – Ktoś pisząc do mnie wie, że rozmawia bezpośrednio z osobą, która będzie tę obrożę szyła. Zdarza się, że na rozmowie z klientem spędzam dobre kilka godzin. Robię dodatkowe zdjęcia na swoich pieskach, pokazuję jak to będzie wyglądało na żywo. Porównujemy wzory z kolorami podszyć i dyskutujemy, co będzie pasowało do umaszczenia. Niektórzy kupują po kilka podszyć, ale z tą samą taśmą, każde na inną okazję.
Klienci doceniają jej zaangażowanie. – Przynajmniej połowa osób odzywa się do mnie po zakupie, wysyła zdjęcia piesków ze spacerów, wracają po kolejne produkty. Szyję głównie dla właścicieli, bo przecież psu obojętne jest co będzie miał na szyi. Ważne, żeby było wygodne.
POD KONKRETNEGO PSA
Ceny obroży zaczynają się od 35 zł. Ich stopień zużycia zależy od aktywności psa, ale z reguły wynosi ok. 5 lat. Każda zamawiana jest indywidualnie, pod konkretnego psa. Klient wybiera typ, szerokość, długość, podszycie. Na życzenie możliwe jest np. naszycie haftowanej adresówki. – Nigdy nie tworzyłam produktów na masową skalę. Nawet jak jadę na targi i muszę stworzyć jakieś „pokazówki”, to i tak każda z nich jest inna.
fot. Sylwia Niedźwiedzka/materiały prywatne bohaterki
Czy w „pieskim” biznesie jest miejsce na rozwój? Anna twierdzi, że jak najbardziej. Rozszerzyła już ofertę o szelki i smycze. – U psów coraz częściej stwierdza się różne uczulenia np. na metal. Kombinuję więc, żeby obroża była nieuczulająca. Tak stworzyłam całą z materiału, ale równie trwałą, co te z elementami metalowymi.
PRZYSZŁAM TYLKO DO PANI
– Kiedyś często szyłam coś dla swoich psów. Teraz znajomi zwracają mi uwagę: Anka, uszyj coś dla tych swoich, bo noszą takie stare obroże. Jak widać, sprawdza się powiedzenie, że szewc w dziurawych butach chodzi – śmieje się. – Bardzo się cieszę, kiedy jadę na targi i słyszę: „Przedarłam się przez tyle stoisk i nareszcie panią znalazłam. Bo ja tu przyszłam tylko do pani”.