Porozrzucane śmieci, bazgroły na ścianach, stare cegły i okna zabite deskami. Tak najczęściej straszą miejsca w Gdańsku. Które najbardziej? Sprawdziliśmy. Gdańsk to nie tylko efektowna starówka, modny Wrzeszcz czy malownicza Oliwa. To nie tylko Europejskie Centrum Solidarności czy Muzeum II Wojny Światowej. Wystarczy zboczyć z głównej drogi, żeby zobaczyć tkwiącą w architekturze przeszłość, która, zamiast zachwycać, popada w ruinę.
OPUSZCZONY DOM
Przed wojną pełnił funkcję stacji postojowej. Jeszcze do niedawna mieszkali w nim ludzi, jednak zostali wykwaterowani ze względu na zły stan budynku. Teraz zabytek przy stacji Gdańsk Politechnika jest pusty. Okna przykryto płytami, a na dachu położono plandekę. Jeszcze nie wiadomo, co się stanie z tym miejscem w przyszłości. Przez okna wciąż widać pozostałe po mieszkańcach meble – jakby w środku zostały resztki ich życia.
ZAPOMNIANE DOLNE MIASTO
Chociaż Dolne Miasto stopniowo się zmienia, to nadal istnieją tam miejsca, gdzie lepiej nie zapuszczać się po zmroku. Przy ulicy Łąkowej ciągle stoi zniszczona kamienica, kiedyś mieściła się w niej restauracja Kameralna. W kamienicy nikt już nie mieszka, a do nieistniejącej restauracji zaprasza napis na innym budynku, który widać już z przystanku Akademia Muzyczna.
Przy Łąkowej mieści się też była Królewska Fabryka Karabinów, kawiarnia Rzecz Jasna i Szpital Weterynaryjny Krzemińskiego. To miejsca, które znajdują się w jednym budynku. Są często odwiedzane, chociaż ten, kto o nich nie wie, ominie obiekt szerokim łukiem.
Kamienice przy ulicy Królikarni są wciąż zamieszkałe przez gdańszczan, ale ich wygląd pozostawia wiele do życzenia. Elewacja jest szara, obdrapana, a uliczki wąskie i ciemne, w oknach wiszą często stare, zniszczone zasłony.
NOWY PORT
W Nowym Porcie jest wiele budynków, które odstraszają wyglądem. Jednym z takich miejsc jest dom przy ulicy Władysława IV, który grozi zawaleniem. Z okien straszą namalowane na drewnianych płytach postaci z kultowego filmu „Lśnienie”.
Także zamieszkałe budynki dzielnicy odstraszają swoim wyglądem. Wymagają renowacji, popadają w ruinę. Często za nimi panuje bałagan, który dodatkowo sprawia, że miejsca wyglądają nieatrakcyjnie.
Każdy ten obiekt ma swoją historię i mógłby być ozdobą Gdańska, a nawet zainteresować turystów. Wystarczyłoby szerzej spojrzeć na miasto i zadbać o więcej, niż tylko o najchętniej uczęszczane części miasta.
Patrycja Oryl/mmt