Symbol zaginionego dotychczas skarbu, Bursztynowa Komnata, został odnaleziony. Operator koparki natknął się na 30 metalowych skrzyń z elementami bursztynowych zdobień. Do tej pory historycy sądzili, że artefakt spłonął podczas bombardowania Królewca. – To fantastyczna sprawa – nie kryje radości Zbigniew Potocki z Muzeum Ziemi Kociewskiej.
– Przez wiele lat mówiło się, że komnata trafiła koleją do zamku w Czersku. Teraz już wiemy, że pociąg zatrzymał się kilka stacji wcześniej, w Starogardzie, który też leży na trasie Królewiec-Berlin. Dlaczego? Nie mam pojęcia – dodaje ekspert.
W praktyce dla miasta oznacza to opóźnienie prac budowy nowego węzła integracyjnego. Jego oddanie planowano na sierpień tego roku. Jak podkreśla prezydent miasta Janusz Stankowiak, dla takich znalezisk warto wstrzymać prace. – To bezcenny skarb. Od 70 lat poszukiwacze śnili o odnalezieniu go. Po ekspertyzach dopiero zdecydujemy, jak będziemy eksponować zabytek – dodaje prezydent.
NIE CHCĄ KOMENTOWAĆ
Jak nieoficjalnie ustalił nasz reporter na skrzynie natknął się operator koparki, który pogłębiał dziurę pod instalację deszczową. Na miejscu pracują teraz policjanci pod nadzorem prokuratury. Jednak służby nie chcą oficjalnie komentować sprawy.
Teraz badacze będą musieli ustalić stan zachowania znaleziska oraz poddać je renowacji. Do porównań służyć będzie kopia, zrobiona kilka lat temu w Rosji. – Już wiadomo, że część trzeba będzie odtworzyć. Upływ czasu i niekorzystne warunki przechowywania nie były łaskawe dla komnaty – mówią archeolodzy.
SĄDZILI, ŻE ZAGINĘŁA
Bursztynowa Komnata powstała w XVIII wieku na zamówienie króla pruskiego Fryderyka Hohenzollerna. Bursztyn pokrywał ściany pomieszczenia o wymiarach 10,5 × 11,5 m. Car rosyjski Piotr Wielki, wizytując w 1716 roku Berlin, otrzymał komnatę jako podarunek. Prezent trafiła do, oddalonego o 25 km od Petersburga, Carskiego Sioła. W 1941 została zrabowana przez Niemców. Latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. Historycy do dzisiaj sądzili, że zaginęła.
Tekst jest oczywiście żartem primaaprilisowym. Życzymy naszym Słuchaczom i Czytelnikom dużo uśmiechu 😉
Tomasz Gdaniec/mk