Jeden przy drugim, a każdy na ryby. W Nowym Porcie w Gdańsku od kilku dni amatorzy wędkowania łowią śledzie. Od rana do wieczora wzdłuż kanału pod kapitanatem panowie, ale i panie, cierpliwie stoją z wędką i raz po raz wyciągają tańczące na żyłkach śledzie.
To właśnie czas na te ryby, które na przełomie marca i kwietnia wpływają na tarło na płytkie wody.
– Jestem ponad godzinę i z kilkanaście sztuk już złowiłem. Jak biorą to sama przyjemność z tego ciągnięcia – mówił jeden z wędkarzy. – Przyjechałam o 14:00, po pracy. Póki jest pogoda, łowimy – dodawała jedna z kobiet.
NIEPISANA RYWALIZACJA
Wędkującym nie przeszkadza liczne towarzystwo, dla każdego starczy miejsca, choć, jak widać na zdjęciach, czasem o to miejsce trudno i wszyscy stoją ciasno jak… śledzie. Złowione ryby trafiają na stół lub, jak mówił jeden z wędkarzy, do teściowej. A obecni śmieją się, że zajęcie traktują jako niepisaną rywalizację.
Ola Nietopiel/mk