Gdańsk. Pan Bartosz skontaktował się z urzędnikami, by nie stracić garażu. Miał kilka pomysłów. Wszystkie do kosza

Miasto zdecydowało, że rozbierze szereg garaży w Gdańsku Wrzeszczu. Pan Bartosz, którego własność znajduje się obok tych do usunięcia, zaczął zastanawiać się nad jej przyszłością. W tym celu skontaktował się z urzędnikami. Teraz opowiada nam, jakie problemy napotkał.

Pan Bartosz Dombrzalski jest właścicielem garażu przy ulicy Białej 11 w Gdańsku Wrzeszczu. Garaż w rodzinie jest od 62 lat. Powoli kończy się termomodernizacja zabytkowej kamienicy mieszkalnej, do której garaż przylega. Trzy pozostałe garaże również przylegające do ściany kamienicy należą do miasta i zostaną wkrótce rozebrane. Garaż pana Bartosza ma pozostać. Po zakończonym remoncie jest prawie pewne, że budynek będzie przypominał od strony ściany szczytowej architektoniczną hybrydę, z jednym tylko garażem.

KORESPONDENCJA Z MIASTEM

Pan Bartosz dostrzegając ten problem – i z drugiej strony nie mając do końca pewności co do losu swojego garażu – zwrócił się do miasta z pytaniem o możliwość zamiany garażu na inny. Dzięki temu jego aktualny garaż można by było rozebrać. Sam znalazł lokalizację i garaż 400 metrów dalej przy ulicy Miszewskiego, który od trzech lat stoi pusty i niszczeje. – Tam jest do zrobienia dach, który przecieka. Lokal trzeba też osuszyć i podłączyć prąd – mówi pan Bartosz. – Tak naprawdę w tej sytuacji rozwiązania są trzy. Pierwsze, najgorsze, które mnie nie satysfakcjonuje, to takie, że miasto może wypowiedzieć mi dzierżawę. Nie biorę jednak tego pod uwagę. Drugie: miasto wystawia garaż przy Miszewskiego na sprzedaż, ja wykładam pieniądze i kupuję, a prawa do garażu przy Białej ceduję na miasto, które płaci mi za ten garaż. Trzecia możliwość to zamiana garaży w stosunku 1:1 – mówi Bartosz Dombrzalski.

Od września 2017 roku do marca 2018 między mężczyzną a urzędem miejskim trwa wymiana korespondencji w tej sprawie, ale porozumienia nie ma. W pewnym momencie miasto zaproponowało nawet gdańszczaninowi garaż, ale przy ulicy Sienkiewicza. Ta lokalizacja jednak została przez niego odrzucana z uwagi na dużą odległość od miejsca zamieszkania.

BRAK POROZUMIENIA

Miasto na lokalizację wskazaną przez pana Bartosza – garaż nr 57 przy Miszewskiego 3 w ewidencji BOM 7 nie chce się zgodzić. W grę nie wchodzi ani zamiana ani kupno.

– Na chwilę obecną nie ma możliwości realizowania przez miasto jakiejkolwiek transakcji związanej z tym garażem, jeśli chodzi o kupno garażu przez miasto czy zamianę. Takie działanie z perspektywy miasta byłoby po prostu niegospodarne. Tu chodzi o wydawanie publicznych pieniędzy. Powtórna transakcja byłaby po prostu niegospodarna – informuje Joanna Kubik z biura prasowego urzędu miejskiego w Gdańsku.

W tej chwili wiadomo tyle, że garaż pana Bartosza przy ulicy Białej 11 ma pozostać tam gdzie stoi. Niezależnie od tego, jak ostatecznie będzie to wyglądało.

 

Więcej w materiale Aleksandry Nietopiel:

 

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj