Spór zbiorowy, oflagowanie zakładu i zapowiedź pikiet „Solidarności” przed OT Port Gdynia dało efekty. Pracodawca wycofał się z planowanych zmian i przywrócił wypowiedziany układ zbiorowy. W związku z tym, odwołano także pikietę, która miała odbyć się w czwartek 26 kwietnia.

– Po dwóch spotkaniach z prezesem spółki udało się dojść do porozumienia, zakończyliśmy spór zbiorowy. Pracodawca wspólnie ze związkami złożył oświadczenie, że odstępuje od wypowiedzenia układu zbiorowego. Zagwarantował jego trwałość do końca tego roku, a od stycznia układ przechodzi na czas nieokreślony – wyjaśnił Jacek Szornak, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność Portu Gdynia.

WYPOWIEDZENIE UKŁADU ZBIOROWEGO

Powodem konfliktu między pracownikami a zarządem OT Port Gdynia było zaproponowanie przez pracodawcę zmian, które w konsekwencji doprowadziłyby do obniżenia wynagrodzenia pracowników o około 300 złotych. W związku z brakiem zgody ze strony pracowników, w marcu przedstawiciele spółki wypowiedzieli Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. Ten został podpisany w 2013 roku podczas procesu prywatyzacji ówczesnego Bałtyckiego Terminalu Drobnicowego Gdynia. Wypowiedziany przez pracodawcę układ zbiorowy miał obowiązywać do końca czerwca tego roku, natomiast zgodnie z Pakietem Gwarancji Pracowniczych, okres jego wypowiedzenia wynosi pół roku, co oznacza, że ten miałby przestać obowiązywać dopiero w styczniu 2019 roku. 

UDAŁO SIĘ DOJŚĆ DO POROZUMIENIA

Ostatecznie udało się dojść do porozumienia z pracodawcą, a układ został przywrócony. Pozostały jeszcze sprawy dotyczące systemu motywacyjnego i uaktualnienia taryfikatora kwalifikacyjnego, z którego wynika długość szkolenia pracowników. Przewodniczący zakładowej Solidarności utrzymuje, że ośmiogodzinne szkolenie dla nowych pracowników jest zdecydowanie za krótkie. Związki zawodowe uzgodniły z pracodawcą, że te kwestie będą rozwiązane najpóźniej do września tego roku. Sprawa rozwiązana zostanie poza sporem zbiorowym w normalnym trybie, a efekty prac zostaną dołączone do układu zbiorowego.

Daniel Wojciechowski/mkul