Rowerem po Monciaku? Prezydent Sopotu nie mówi „nie”

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zastanawia się, czy nie znieść zakazu poruszania się jednośladów ulicą Monte Casino i na Placu Przyjaciół Sopotu. Zakaz zastąpiłby ograniczenie prędkości do 5 km/h. Pomysł wydaje się dość odważny po tym, jak kilka lat temu wprowadzono ograniczenie prędkości dla rowerzystów do 10 km/h na odcinku trasy nadmorskiej w Sopocie.

– Polskie i europejskie prawo przewiduje tak zwaną strefę zamieszkania, gdzie oprócz pieszych mogą poruszać się samochody i rowery, ale z prędkością pieszego. To taka wzajemna tolerancja, która dobrze się sprawdza. Teraz jesteśmy na początku dyskusji – mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Jak zaznacza, nie chodzi o wydzielenie dodatkowego pasa na Monciaku. – Chodziłoby o to, by w niektórych miejscach ten ruch zmiksować, by rowerzysta dostosował się do szybkości pieszego do 5km/h – dodaje prezydent.

„TO NIE MA WIĘKSZEGO SENSU”

Pomysł na udostępnienie Monciaka rowerzystom już teraz jest gorąco komentowany. Mieszkańcy podchodzą do niego z dużym dystansem, a w rozmowie z Radiem Gdańsk przyznawali w większości, że takie zakusy nie mają większego sensu. – Tu jest tak dużo ludzi, że to się nie sprawdzi, chyba, że powstaną osobne ścieżki wzdłuż ul. Monte Casino. – To nie jest dobry pomysł, bo rowerzyści będą po prostu wpadać na ludzi. Tutaj w sezonie jest taki ruch, że jeśli dołożyć do tego rowerzystów, to będzie dramat. – Mogłoby to być ułatwienie, ale przejść się z rowerem też można. Tutaj jest tak tłoczno, że przejechać byłoby ciężko – mówili sopocianie.

TEMAT CIEKAWY, ALE CIĘŻKI DO WDROŻENIA

Sopocki oficer rowerowy Krzysztof Jałoszyński przypomina, że pomysły tego typu pojawiają się co jakiś czas. – Na pewno temat jest ciekawy, ale ciężki do wdrożenia z uwagi na intensywność ruchu w sezonie. Monciak jest też specyficznym odcinkiem, ponieważ w górnej części ma duże nachylenie, co powoduje, że jadąc w dół można się dość łatwo rozpędzić, a to może być niebezpieczne dla ruchu pieszego. Na pewno zastanowimy się nad tym pomysłem. Może częściowo, może w niektórych miejscach, może w wyznaczonych godzinach. Zapytamy też mieszkańców i będziemy działać – mówi Jałoszyński.

Pomysł na razie jest w fazie luźnej dyskusji w mediach społecznościowych, ale niewykluczone, że odpowiednia ankieta pojawi się niebawem na stronach sopockiego urzędu miasta.


Więcej w materialne naszego reportera:

Aleksandra Nietopeil/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj