Prawdopodobnie 7 lipca zostanie odsłonięty w Gdańsku pomnik Żołnierzy Wyklętych. Datę przesuwano kilka razy, co wynikało z przedłużających się formalności. Teraz termin trzeba potwierdzić jedynie u metropolity gdańskiego arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, który ma wziąć udział w uroczystości.
Pomnik został już postawiony przy dojeździe do Cmentarza Garnizonowego, na którym pochowani są Danuta Siedzikówna „Inka” i Feliks Selmanowicz „Zagończyk”.
– Chcieliśmy takie miejsce, dlatego że wiele uroczystości odbywało się do tej pory na Cmentarzu Garnizonowym, gdzie ciał zamordowanych przez komunistów złożono kilkadziesiąt. Jest też blisko do aresztu przy Kurkowej, gdzie zaczęła się ich droga krzyżowa. Poza tym nie tak daleko jest również pomnik Polskiego Państwa Podziemnego. Więc wszystkie ważne miejsca dla upamiętniania tych, którzy podjęli walkę o wolną Polskę, są blisko siebie. Będzie łatwo organizować uroczystości i przemarsze – mówi jedna z inicjatorek powstania pomnika oraz gdańska radna PiS Anna Kołakowska.
Inicjatorem jego postawienia są: Społeczny Komitet Budowy Pomnika oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Pomnik to 40 tonowy głaz, wysoki na 3 metry i szeroki na 2 metry z wizerunkiem żołnierza oraz inskrypcjami. Pierwowzorem żołnierza jest zdjęcie Henryka Wieliczki „Lufy” ze szwadronów majora Łupaszki.
Pieniądze na pomnik pochodzą ze społecznych zbiórek. Autorem projektu jest prof. Maciej Świeszewski, malarz i wykładowca ASP w Gdańsku.
Joanna Stankiewicz/mkul