Tak można „wydeptać” sobie drogę do tragedii. Dzika ścieżka w samym centrum Gdańska

audi2

Ile potrafimy zaryzykować, żeby „ułatwić” sobie życie? Patrząc na sytuację ze ścisłego centrum Gdańska można odpowiedzieć – SPORO. Po jednej stronie tory i przejeżdżające tramwaje, po drugiej bardzo ruchliwa droga. Na środku dzika ścieżka, którą wydeptali ci, którzy skracają sobie drogę na przystanek. To sytuacja koło przystanku tramwajowego Brama Wyżynna, za  skrzyżowaniem Wałów Jagiellońskich z ul. Hucisko. 

Patrząc na zdjęcia, można dojść do szybkiego wniosku, że to bezsensowne igranie ze zdrowiem. a nawet więcej. Co można w tej sytuacji zrobić? Od strony urzędniczej, już niewiele.

Przedstawiciele Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podkreślają, że to miejsce jest wyraźnie oznakowane. – Każdy podejmuje decyzję czy łamie przepisy, czy ich nie łamie i czy naraża siebie. To miejsce jest wyraźnie oznaczone jako niedostępne. Aby się do niego dostać, trzeba wejść na torowisko, a torowisko to miejsce dla tramwajów, a nie dla pieszych – komentuje Magdalena Kiljan, rzecznik GZDiZ.

CO NA TO MIESZKAŃCY?


– Tutaj powinien być zrobiony chodnik. Tragedia, ja mam dość chodzenia naokoło – mówi mieszkanka Gdańska, Natalia Breja. – Na pewno jest to niebezpieczne, bo „ścieżka” jest zbyt blisko jezdni i znajduje się pomiędzy torami. Władze miasta powinny coś zrobić w tej sprawie – twierdzi gdańszczanin, Marek Płodzich.

Zatem co można zrobić w tej sprawie? Pozostaje chyba tylko liczenie na zdrowy rozsądek. Sytuacja prawdopodobnie ulegnie zmianie, gdy skończy się remont przejścia podziemnego przy Bramie Wyżynnej. Co więcej w czerwcu 2019 ma powstać naziemne przejście dla pieszych.

chr/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj