Lider pomorskich struktur Komitetu Obrony Demokracji Radomir Szumełda pozwał Karola Guzikiewicza ze stoczniowej Solidarności. Zdaniem Szumełdy Guzikiewicz naruszył jego nietykalność cielesną podczas niedzielnego spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim w Sali BHP. Radomir Szumełda na otwarte spotkanie z szefem rządu przyszedł z grupą działaczy KOD-u, Obywateli RP i partii Zielonych. Chcieli zadać premierowi pytania między innymi o protest opiekunów niepełnosprawnych w Sejmie.
GUZIKIEWICZ NA RAZIE NIE KOMENTUJE
– To będzie proces karny z prywatnego aktu oskarżenia. Będę domagać się przeprosin i kary finansowej. Na razie nie chcę mówić o konkretnej kwocie – mówi w rozmowie z nami Radomir Szumełda.
Karol Guzikiewicz na razie nie chce komentować sprawy. – Jak ruszy proces to będziemy rozmawiać w sądzie – zapowiedział.
„TO AWANTURNICTWO”
O komentarz poprosiliśmy rzecznika NSZZ Solidarność Marka Lewandowskiego. Jego zdaniem zachowanie działaczy KOD-u na spotkaniu z premierem w Sali BHP było prowokacją. – Pomorski KOD to jest zorganizowana bojówka, która specjalizuje się w zakłócaniu wszelkiego rodzaju uroczystości, które nie są zgodne z ich sposobem myślenia. Ktoś taki jak Radomir Szumełda zasługuje na jak najgłębszą krytykę. To co robi nie ma nic wspólnego z obroną demokracji, wręcz przeciwnie. To zwykłe awanturnictwo, w tym się wyspecjalizowali i w tym są najlepsi – mówi Marek Lewandowski.
Jako przykład podaje pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, na którym Radomir Szumełda pojawił się z Mateuszem Kijowskim. Między nimi a działaczami ONR-u doszło do sporu. Radomir Szumełda i Mateusz Kijowski twierdzili później, że zostali zaatakowani przez narodowców. – To zorganizowana grupa, która przeszkadza i robi wszystko w kontrze. Niech ta grupa organizuje pozytywną działalność, organizuje swoje spotkania, na które pies z kulawą nogą nie chce przychodzić, a nie przeszkadzają innym – dodaje Marek Lewandowski.
Radomir Szumełda zapowiedział również wezwanie redakcji TVP oraz portalu niezależna.pl do „zaprzestania naruszania dóbr osobistych w związku z rozpowszechnianiem kłamliwych informacji” na swój temat, a także wezwanie do przeprosin i publikacji sprostowania na jego temat. – Przy okazji publikacji materiałów wspomniano, że ja przyszedłem na pogrzeb z zabandażowaną ręką, co jest kłamstwem – komentuje szef pomorskiego KOD.