Ogromne dofinansowanie dla Pomorza? Najpierw musimy spełnić warunki

Pomorze chce dostać dodatkowe 500 milionów złotych z Unii Europejskiej na inwestycje. Do końca roku musi zrealizować jednak odpowiednią liczbę projektów finansowanych z Unii. – Jesteśmy na dobrej drodze do uzyskania premii wykonania. Budżet Regionalnego Programu Operacyjnego dla naszego województwa na lata 2014-2020 to prawie 7 i pół miliarda złotych. Z czego na działania społeczne przeznaczono 2 miliardy sto milionów złotych, a na inwestycje infrastrukturalne 5,3 miliarda. Obecnie mamy zawartych 1399 umów na łączną wartość 8 mld 300 mln złotych, co stanowi prawie 78 procent całego budżetu naszego programu. Wypłaciliśmy naszym beneficjentom miliard złotych, co stanowi 14 procent budżetu, a Komisja Europejska zatwierdziła już około 946 mln złotych, co stanowi 13 procent całości programu. To dobry wynik, jesteśmy w krajowej czołówce – mówi wicemarszałek województwa Wiesław Byczkowski.

KONTROLA UNII EUROPEJSKIEJ

Dobre wyniki potwierdza także przedstawicielka Unii Europejskiej, Judit Torokne Rozsa z Dyrekcji Generalnej ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego. W tym tygodniu wizytuje ona Pomorze i sprawdza, jak realizowane są projekty społeczne, m.in. w Wejherowie, Gdańsku, Pszczółkach i Starogardzie Gdańskim.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni, w jaki sposób realizowane są projekty z Europejskiego Funduszu Społecznego w tym regionie. Pomorze jest liderem w Polsce, jeśli chodzi o wdrożenie programów i wydatkowanie środków. Jednak w związku ze spadkiem bezrobocia powinno się wprowadzić nowe rozwiązania. Trzeba dostosować program do zmieniających się warunków na rynku pracy. To oznacza, że należy skierować się do grup w trudniejszej sytuacji, z dala od Trójmiasta. Trzeba szukać osób, które są trwale bezrobotne, bierne ekonomicznie lub też osób niepełnosprawnych. Ale wierzę, że Pomorze sobie poradzi, bo widzę, że województwo działa w sposób strategiczny. Widać to chociażby na przykładzie szkolnictwa zawodowego, które rozwija się przy współpracy szkół, władz samorządowych i instytucji – mówi Judit Torokne Rozsa.

Joanna Stankiewicz/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj