Wygląda na to, że rynek na gdyńskich Karwinach zostanie. Spółdzielnia mieszkaniowa ma zadbać o pawilony, przywrócić dach i wybrać nowego prezesa. – To wielka wygrana kupców oraz mieszkańców – komentuje radny dzielnicy. Wątpliwości jednak nie brakuje.
W sobotę 9 czerwca, podczas walnego zgromadzenia Spółdzielni Mieszkaniowej Karwiny podjęto kilka decyzji, szczególnie ważnych dla właścicieli pawilonów handlowych przy ul. Korzennej. Przede wszystkim odwołano ze stanowiska prezesa spółdzielni. Jednak co najważniejsze, podjęto decyzję o remoncie dachu nad pasażem handlowym. Zdaniem radnego dzielnicy Marka Dudzińskiego, gwarantuje to dalsze funkcjonowanie targowiska.
– Można powiedzieć, że to nasze spektakularne zwycięstwo. Solidarność mieszkańców, właścicieli pawilonów, ale i mediów, którzy nadali rozgłosu sprawie przeciwko olbrzymiej instytucjonalnej machinie – powiedział radny Dudziński.
SPÓR O PAWILONY
Kupcy zarzucali władzom spółdzielni, że ta chciała likwidacji pawilonów przy ul. Korzenniej 17. Rozbiórka zadaszenia w przejściu między pawilonami, do której doszło pod koniec kwietnia oraz brak informacji, czy dach zostanie wyremontowany, miały potwierdzać ich obawy. Kupcy podkreślali, że to właśnie spółdzielnia jako zarządca terenu jest odpowiedzialna za regularne sprawdzanie i remontowanie pawilonów. Ta odpowiadała, że regularnie dba o pawilony, a za obecny stan boksów odpowiadają sami właściciele, którzy mieli dokonywać wielu remontów bez wiedzy spółdzielni – mówił prezes SM Karwiny.
– Pojawiło się pytanie, czy spółdzielnia działa zgodnie z prawem? W umowie między właścicielami pawilonów a spółdzielnią wyraźnie jest napisane, że konserwacją i wszelkimi naprawami zajmuje się spółdzielnia. Pojawiło się także pytanie, czy demontaż zadaszenia jest gwarancją nowego dachu? Dodatkowo inne działania spółdzielni w tym okresie były bardzo niepokojące. Wszystkie sygnały ze spółdzielni świadczyły o tym, że pawilony mogą zostać zlikwidowane – twierdzi radny Dudziński.
Decyzje, które zapadły 9 czerwca mają jednak pokazywać jednomyślność mieszkańców tej części Karwin. – Cała ta sytuacja, zarówno odwołanie prezesa, jak i przywrócenie dachu nad pawilonami jest wielkim zwycięstwem członków spółdzielni. Jest to taka piękna sąsiedzka solidarność. Karwiny pokazały, że pawilony są naszą wizytówką – dodaje radny.
WSZYSTKO MOŻE SIĘ ZMIENIĆ
Szymon Jaros, członek spółdzielni mieszkaniowej Karwiny do sprawy podchodzi ostrożnie. Uważa, że ostatnie decyzje to krok w dobrą stronę.
– Udało się przyjąć uchwałę, dzięki czemu będzie możliwe wykonanie projektu nowego dachu. Jest to bardzo pozytywny pierwszy krok. Drugą sprawą jest to, że zobowiązano zarząd do utrzymania pawilonów w odpowiednim stanie technicznym, który pozwoli na funkcjonowanie pawilonów przez kolejne lata. Trzecią bardzo istotną sprawą było odrzucenie projektu budowy „mini galerii handlowej”, która miałaby powstać na terenie przyległym do ryneczku ( taki projekt pojawił się w biuletynie informacyjnym z 28 maja 2018 r.). Jednak dla wielu najważniejszym było usunięcie prezesa spółdzielni – mówi Jaros.
– Do momentu, kiedy pawilony nie zostaną chociażby naprawione, sytuacja jest niepewna. Myślę, że jest to kwestia roku może dwóch, żeby ten temat zakończyć. Istnieje również obawa, że dopiero co odwołany prezes zostanie przywrócony i z tego, co wiem, nie ma żadnych prawnych przeciwwskazań. W obecnej sytuacji byłoby to wyjątkowo niekorzystne dla mieszkańców i kupców – dodaje Jaros.
NIEPEWNOŚĆ KUPCÓW
Sami kupcy do ostatnich decyzji podchodzą z dystansem i wieloma obawami. – Boimy się, że to wszystko może jeszcze zostać zmanipulowane. Wiemy, do czego zdolni są ci ludzie. Podjęli z nami taką walkę, że czujemy, że to wszystko nie będzie takie proste. Prezes mówił jedno, a drugie robił. Jak teraz z tym projektem tego małego centrum handlowego, o którym nikt nic nie wiedział – mówiła właścicielka jednego z lokali, który wynajmuje od 26 lat.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Karwiny na razie nie komentuje informacji na temat decyzji przystąpieniu do projektowania nowego zadaszenia.
Jacek Klejment/mmt