Gdańscy radni chcą powrotu domu kultury w Nowym Porcie. Jako miejsca, w których mogłaby na stałe zagościć kultura, wskazują dwa zabytkowe obiekty. Radna Platformy Obywatelskiej Beata Dunajewska ma na oku miejsce, w którym można prowadzić takie działania. – Jest stara przepompownia, która należy w tej chwili do miasta. To piękny, ceglany, niezagospodarowany budynek z dużym, ładnym otoczeniem. Zapleczem mógłby być dla niego plac Gustkowicza, który jest gotowy do tego, żeby organizować tam imprezy. Jest scena, możliwość podłączenia dźwięku, świateł – mówi radna PO. – Rozmawiałam już z urzędnikami i z prezydentem Adamowiczem na ten temat. Nie mówią „nie”. Myślę, że jest ogromna szansa, żeby społeczny dom kultury, prowadzony przez wyspecjalizowaną organizację pozarządową, powstał w Nowym Porcie – mówi Beata Dunajewska.
Radna ma też drugą koncepcję. Według niej, stara przepompownia w Nowym Porcie mogłaby stać się częścią Gdańskiego Archipelagu Kultury. – GAK to sieć wielu domów kultury i jak najbardziej musi się rozwijać. Przy takiej placówce mógłby funkcjonować dom sąsiedzki, których w Gdańsku wciąż nam brakuje, pomimo ogromnego rozwoju. Jeśli będzie taka wola prezydenta, taki GAK mógłby powstać w tej przepompowni i stać się kolejną placówką Archipelagu – sugeruje Beata Dunajewska.
Z kolei niezależny radny Łukasz Hamadyk widziałby placówkę w dawnym Morskim Domu Kultury przy ulicy Marynarki Polskiej 111, w którym obecnie działa prywatna uczelnia wyższa. – Nic nie stoi na przeszkodzie, by dawny Morski Dom Kultury nie pełnił znowu tej roli. Zwłaszcza, że nie ma też możliwości, by pełnił ją w całości, bo budynek częściowo zajmuje prywatna uczelnia. Są tam jednak dwie perełki, które może nie są teraz w najlepszym stanie, chodzi o salę kinową i salę teatralną. Chciałbym, żeby miasto nawiązało współpracę z prywatnym inwestorem, jak widać jest takie zainteresowanie, bo urzędnicy pojawiają się w tym miejscu.
Zdaniem radnego, obecnie są sprzyjające okoliczności do tego typu działań, ponieważ coraz więcej pieniędzy przeznacza się na rewitalizację. – Odkąd parę lat temu powstał Pakt dla Nowego Portu, w którym mam zaszczyt uczestniczyć, taki pomysł pojawiał się często. Również w stowarzyszeniu mieszkańców Nowego Portu, które od lat wspiera ksiądz Stanisław Płatek. Chcę tego, o czym marzą mieszkańcy, czyli powrotu do kulturalnej działalności tego miejsca, które było ostoją kultury i kreowało ją w Nowym Porcie – mówi Łukasz Hamadyk. – To budynek zabytkowy, który ludzie wspominają z sentymentem. Tam ćwiczyło wiele zespołów, na przykład Tomek Lipnicki z zespołem Illusion, działa tam najstarsza w Gdańsku siłownia pana Grzegorza Zielińskiego, mistrza świata i kulturysty. To miejsce jest w rękach prywatnych. Myślę, że to ze strony miasta powinno się wyciągnąć rękę.
Beata Dunajewska konsultowała już pomysły z prezydentem Pawłem Adamowiczem, a Łukasz Hamadyk ma 6 lipca spotkać się w tej sprawie z wiceprezydent Aleksandrą Dulkiewicz. Paweł Adamowicz w swoim programie wyborczym zapowiedział sieć Gdańskich Domów Kultury.