Sami zbudowali tratwę i przepłynęli 950 kilometrów. A, i jeszcze jedno… Każdy z nich ma ponad 65 lat

rejs tratwa2

Zbudowali tratwę, na której pokonali już 950 kilometrów. Do celu pozostało im zaledwie 50. Płyną Wisłą i Nogatem, by uczcić 100-lecie Niepodległości. W czwartek ich rejs zakończy się w Skowronkach.

Załogę Tratwy Rzeczpospolitej Polskiej „Niezłomni” stanowią kombatanci, byli opozycjoniści walczący z komunistycznym reżimem. Każdy z 4-osobowej załogi ma powyżej 65 lat. – Różnimy się poglądami, prowadzimy burzliwe dyskusje, ale jednak płyniemy razem, bo mamy wspólny cel – mówi członek załogi Zygmunt Miernik.

SAMI ZBUDOWALI

Tratwę zbudowali sami z palet i beczek. Jednostka jest wyposażona w silnik, ale ten służy tylko do manewrowania. Płynąc w dół rzeki załoga wiosłuje. Tratwa powstała w Łodzi, gdzie przez jakiś czas można było oglądać ją na ul. Piotrkowskiej. Potem w częściach przewieziono ją do Tyńca. 2 maja odbyło się wodowanie i podniesienie bandery. – Chcemy pokazać, że jak się chce, to nawet bez pieniędzy można zrobić coś dobrego – mówi komandor rejsu Mirosław Chandrała. Wyprawa ma potrwać 63 dni, tyle co Powstanie Warszawskie. Zakończy się 28 czerwca, w 99. rocznicę podpisania traktatu wersalskiego.

 

Fot. Radio Gdańsk/Wojciech Stobba

WYSTAWA NA TRATWIE

Na pokładzie „Niezłomnych” znalazła się wystawa „Ojcowie Niepodległości”, którą załoga prezentuje w miastach znajdujących się na trasie rejsu. – Kilka tysięcy osób obejrzało naszą tratwę i wystawę w Kazimierzu Dolnym – mówi Mirosław Chandrała. – Pytamy odwiedzających, kto był ojcem naszej Niepodległości. Dmowski? Piłsudski? A może powstańcy śląscy albo żołnierze wyklęci? – dodaje.

Rejs „Niezłomnych” to odpowiedź na prezydencki apel o społeczne zaangażowanie w obchody stulecia Niepodległości. Ma pokazać Polakom, jak istotne jest dbanie o suwerenność.

 

Wojciech Stobba/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj