Łeba. Mieli wyciąć prawie 4 hektary lasu bez pozwolenia. Jest akt oskarżenia

Jest akt oskarżenia w sprawie wycięcia prawie czterech hektarów lasu w Łebie. Śledczy zarzucają dwójce właścicieli terenu wyrządzenia znacznych szkód w świecie roślinnym i zwierzęcym. Jako pierwsze o sprawie nielegalnej wycinki informowało Radio Gdańsk.

Prokuratura badała straty w przyrodzie. Nie szacowano ile warte były drzewa, ale ich wartość środowiskową. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku ustaliła, że na obszarze niemal czterech hektarów nielegalnie usunięto ponad trzysta drzew w wieku od czterdziestu do sześćdziesięciu lat, głównie sosen. Ponadto zniszczono miejsca bytowania zwierząt, w tym saren, dzików i zajęcy.

WYMAGANA DECYZJA ADMINISTRACYJNA

W opinii RDOŚ wycięty las był częścią boru bażynowego i otuliny Słowińskiego Parku Narodowego, tym samym jego wycinka wymagała decyzji administracyjnej. Potwierdził to powołany przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku biegły.

NIE PRZYZNALI SIĘ DO WINY

Właściciele działek, na których rósł las, 46-letnia Maria V. i 62-letni Jerzy R. nie przyznali się do winy. Twierdzą, że nie wiedzieli o tym, że muszą mieć administracyjną zgodę na wycinkę lasu na swoim terenie. Prokuratura Okręgowa w Słupsku uznała te tłumaczenia za niewystarczające i skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

– W toku śledztwa ustalono, iż oskarżeni zlecili wycinkę drzew na własnych działkach usytuowanych w pasie nadbrzeżnym w Łebie mając na uwadze zmianę Ustawy o ochronie przyrody, zezwalającej na wycinanie drzew na prywatnych posesjach, jeżeli nie jest to związane z prowadzona działalnością gospodarczą. Nie wzięli jednak pod uwagę zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego, z których wynikało, że na terenie ich działek znajdują się tereny leśne oraz siedliska przyrodnicze flory i fauny, będące pod ochroną – poinformował Jacek Korycki z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Oskarżonym grozi do pięciu lat więzienia.

Przemysław Woś/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj