Przełom czy zapowiedź kolejnej przepychanki? Jest postanowienie sądu w sprawie sopockich kortów. „Zaskarżymy je”

Członkowie Sopockiego Klubu Tenisowego muszą zwrócić korty miastu, a ich użytkowaniem powinien zająć się Sopot Tenis Klub – twierdzą władze Sopotu oraz zarząd STK. Powołują się przy tym na postanowienie Sądu Rejonowego w Sopocie wydane 22 czerwca. Władze SKT nie zamierzają ustąpić.

„Od 10 czerwca teren sopockich kortów jest bezprawnie okupowany” – pisze Urząd Miasta Sopotu w komunikacie rozsyłanym dziennikarzom. Zdaniem urzędników, działacze Sopockiego Klubu Tenisowego „włamali się siłą na teren sopockich kortów w nocy z 9 na 10 czerwca”.

Jak podane jest w komunikacie miasta, „Gmina Miasta Sopotu – właściciel całego trenu kortów sopockich, wpisany do ksiąg wieczystych oraz Sopot Tenis Klub – dzierżawca kortów sopockich wystąpili do sądu o przywrócenie posiadania i możliwości korzystania z własnego obiektu”.

Sąd postanowił udzielić zabezpieczenia roszczenia gminy przeciwko Sopockiemu Klubowi Tenisowemu. Zabezpieczenie nie jest wyrokiem w sprawie. Jest to środek, który chroni prawa strony sporu oczekującej na potwierdzenie przysługujących jej praw prawomocnym orzeczeniem sądu. Oznacza to, że gmina oraz STK mogą zwrócić się do komornika, by ten zajął tereny będące przedmiotem sporu jeszcze przed wydaniem wyroku w sprawie.

KORTY WRACAJĄ DO SOPOT TENIS KLUBU?

– To jest przełom. Dzięki staraniom miasta i naszego klubu udało się uzyskać postanowienie sądu, które w sposób zdecydowany każe usuwać panów Białaszczyków (chodzi o prezesa klubu SKT Bartłomieja Białaszczyka oraz jego ojca Waldemara Białaszczyka – przyp. red) i ich ekipę z terenów naszych kortów – mówi Wiesław Pedrycz, prezes STK. – Dużo starań podjęliśmy, żeby policja wykonywała swoje obowiązki. Ochrona mienia jest w obowiązkach policji, na tę chwilę to się nie udało. Mam nadzieję, że postanowienie, które niebawem otrzyma policja, zmusi funkcjonariuszy do przyśpieszenia działań.

Działacze SKT nie zamierzają ustąpić. Zamierają zaskarżyć postanowienie sądu i także liczą na ochronę policji.


Film prezentujący sytuację, która miała miejsce 10 czerwca rano na terenie sopockich kortów.

„POSIADAMY PRAWO DO UŻYTKOWANIA TERENÓW”

– Rewelacje rozsyłane przez Sopot Tenis Klub i miasto jak zwykle są pozbawione prawdy. STK powołuje się nieustannie na ostatnie postanowienie sądu o zabezpieczeniu na czas postępowania, tymczasem zapominają, że Sopocki Klub Tenisowy ma ekspektatywę (wierzytelność przyszła – sytuacja, w której część wymogów dotyczących powstania wierzytelności lub innego prawa podmiotowego zostało spełnionych – przyp. red.) wieczystego użytkowania, na podstawie której to my posiadamy prawo do użytkowania terenów – mówi Krystyna Rycaj-Witkowska z SKT. Dodaje, że „gmina niezgodnie z prawem wydzierżawiła korty STK”.

PRZEŁOM CZY KOLEJNE PRZEPYCHANKI?

– Miastu nie przystoi, żeby wziąć grupę osiłków, jak zrobiło to SKT. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, ale w granicach prawa. Jestem oburzony, że do takiej sytuacji okupowania kortów mogło dojść. Ci panowie poniosą pełne konsekwencje prawne – mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

Zarówno prezydent, jak i zarządy obydwu klubów toczą nie tylko wojnę prawną, ale też PR-ową. Komunikaty STK przytaczają pisma z żądaniami interwencji wysyłane komisarzom Sopotu i wojewódzkiemu. Nie brakuje także wzajemnych oskarżeń o łamanie prawa oraz wypominanie kłopotów z prawem w przeszłości.

STK i miasto wskazują, że „ze względu na okupowanie kortów przez SKT” zostały odwołane prestiżowe zawody, a zwodnicy i mieszkańcy nie mają gdzie trenować. Działacze SKT wskazują otwartą bramę i mówią, że każdy może zamówić korty i na nich grać, a miasto odłączyło im wodę, co uniemożliwia rozgrywanie turniejów.

WIELOLETNI SPÓR TRWA I KOŃCA NIE WIDAĆ

Spór pomiędzy miastem a SKT trwa. Jedna strona gra obecnie postanowieniem Sądu Rejonowego, druga nieustanie przypomina o wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który odrzucił w maju skargę Gminy Sopot i zobowiązał urzędników do wydania dokumentów geodezyjnych dotyczących spornych działek, w celu stworzenia wpisu do księgi wieczystej (sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Gdańsku – przyp. red.). Sytuacja prawna jest zawiła, a sprawa wielowątkowa. Postaraliśmy się przybliżyć ją w osobnym artykule, do którego link zamieszczamy poniżej.

Szerzej o sytuacji prawnej związanej ze sporem o sopockie korty w rozmowie dziennikarza Radia Gdańsk ze specjalistą prawa administracyjnego Marcinem Brzeskim >>> TUTAJ.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj