Szermierka wyrokami na sopockich kortach trwa. Tym razem punkty zdobywa Sopocki Klub Tenisowy [KOMENTARZ PRAWNIKA]

karnowski poszukiwany 5x8 copy

Trzy dni temu korzystnym dla siebie postanowieniem sądu chwaliło się miasto. Teraz sukces ogłasza Sopocki Klub Tenisowy – publikując postanowienie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który uznał, że skarga gminy jest bezzasadna. Nie chodzi o tę samą sprawę. To jest Sopot, wszyscy skarżą wszystkich za wszystko, a mieszkańcy jakby spali…

Spór trwa od lat i dotyczy atrakcyjnych terenów w centrum miasta. Sopocki Klub Tenisowy czeka na wydanie dokumentów geodezyjnych, które umożliwią dokonanie wpisu do księgi wieczystej. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski dokumentów nie wydaje, mimo wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie przebiera przy tym w słowach.

– Na pewno będę postępował zgodnie z prawem i jeżeli będzie potrzeba, żebym je wydał, to je wydam, jeżeli będę mógł ich nie wydać, to ich nie wydam. Zrobię wszystko, żeby korty pozostały kortami wszystkich mieszkańców Sopotu, a nie grupy cwaniaków, osób, które od lat okradały ten klub i które chciały ten teren zabudować – mówił prezydent 6 czerwca, gdy informowaliśmy, że przeciw niemu będzie prawdopodobnie świadczył były komendant Straży Miejskiej w Sopocie (więcej >>> TUTAJ).

WESZLI I ZAPOWIADAJĄ, ŻE JUŻ NIE WYJDĄ

Dziesiątego czerwca działacze Sopockiego Klubu Tenisowego weszli na teren kortów, gdzie przebywają do dziś. Miasto w oficjalnym komunikacie nazwało to „okupowaniem” obiektu. Bartłomiej Białaszczyk, prezes SKT mówił natomiast, że krok ten został podjęty w celu zabezpieczenia niszczejących budynków. Słysząc zarzuty o bezprawnym działaniu rozkłada ręce: – Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, a prezydent Sopotu, niby dla dobra mieszkańców, go nie respektuje. Jeśli on nie musi, to co my mamy zrobić?

Pokrzywdzoną stroną jest także konkurencyjny sopocki Sopot Tenis Klub, który wydzierżawił korty na 20 lat, a w tej chwili jest pozbawiony do nich dostępu. Zarówno STK, jak i Gmina Sopot naciskają na policję, by ta podęła interwencję i wkroczyła do akcji. Policja tłumaczy, że sprawa jest skomplikowana (więcej >>> TUTAJ).

– Zgłoszenia dostajemy zarówno od jednej, jak i drugiej strony, wszystkie wyjaśniamy. Jeżeli są jakieś przesłanki do prowadzenia czynności, to oczywiści policjanci je prowadzą. Trzeba jednak pamiętać, że ten konflikt na drodze cywilnoprawnej toczy się już od kilku lat i tak naprawdę w tego typu sytuacjach ostateczną decyzję podejmuje sąd, to on jest władny, by zakończyć te wszystkie spory – wyjaśnia rzecznik sopockiej policji aspirant Lucyna Rekowska.

PISMO GONI PISMO. „RADOŚĆ KOLEGÓW BYŁA PRZEDWCZESNA”

Drugiego lipca władze Sopotu i STK rozesłały do trójmiejskich dziennikarzy pismo, w którym zapowiedziano przełom i koniec „okupacji” kortów. Wiesław Pedrycz, prezes STK oraz Jacek Karnowski powołują się na wyrok Sądu Rejonowego w Sopocie, wydany 22 czerwca. Zgodnie z wyrokiem własność gminy, czyli korty ma zostać zabezpieczona w ciągu dwóch tygodni. Groźbą usunięcia z obiektu działacze SKT zdają się nie przejmować (więcej >>> TUTAJ).

Władze SKT prezentują inne pismo, które „ma utrzeć nosa przedwcześnie cieszącemu się panom Karnowskiemu i Pedryczowi”. Jest to postanowienie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Miasto wniosło o nakazanie wpisania w księgach wieczystych nieruchomości, na których położone są sopockie korty, ostrzeżenia o trwającym postępowanie, a także chciało, by pozwany syndyk SKT powstrzymał się od zabiegania o ustanowienie użytkowania wieczystego. Teren kortów na czas trwania sprawy także miał zostać zabezpieczony. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił postanowieniem wniosek Miasta Sopotu.

– Wyrok sądu apelacyjnego, który właśnie otrzymaliśmy upoważnia syndyka do wpisania wpisu do księgi wieczystej. Nie ma już mowy o żadnej dyskusji, sąd potwierdził, że musi zostać dokonany wpis. Rozumiem chwilową radość panów z urzędu miasta i kolegów z STK, którzy byli zadowoleni z postanowienia sądu rejonowego, ale myślę, że dziś już posmutnieli – mówi Waldemar Białaszczyk.

Dodaje, że syndyk wystawił na sprzedaż należącą do klubu działkę, która „cieszy się zainteresowaniem kupców”, a pieniądze z jej sprzedaży pozwolą na pokrycie zobowiązań SKT (klub został postawiony w stan upadłości – przyp. red.).

Miasto nie wydaje komentarza w sprawie wyroku sądu apelacyjnego. W nieoficjalnej rozmowie z dziennikarzem Radia Gdańsk urzędnicy podkreślają jedynie, że postanowienie sądu w Gdańsku nie przekreśla postanowienia sądu sopockiego i korty będą musiały być oddane w używanie dzierżawcy, czyli STK.

Tablica ogłoszeń SKT. Plakat ma nawiązywać do wywiezienia części bramy kortów przez ZDiZ w Sopocie.

JEŚLI NIE WIADOMO, O CO CHODZI… TO TAKIE PROSTE?

Każda ze stron zarzuca oponentom chęć spieniężenia działki i przekazania jej deweloperom. Kolejne komunikaty obwieszczają sukcesy. Jest to szermierka wyrokami. Mieszkańcy Sopotu podzielili się na dwa obozy. Emocje podsycają mocne wypowiedzi jednej i drugiej strony, z przewagą siły rażenia komunikatów miasta, które szybciej docierają do mediów. Dla jednych Białaszczykowie są bohaterami walczącymi z trzymającą miasto mocną ręką prezydentem Karnowskim, dla innych odwrotnie, to prezydent broni mienia miasta przed „cwaniakami”.

– Jest dużo emocji, ale też dużo osób jest niedoinformowanych. Zwykły mieszkaniec Sopotu obserwuje z daleka konflikt, ale nie ma absolutnie żadnej wiedzy. Dlatego pismo skierowane do władz SKT jest nie tyle pismem poparcia, co prosimy w nim o to, żeby strony rozpoczęły dialog. Uważamy, że prawdziwy dialog jest możliwy, mimo zaostrzonej sytuacji. Dialog poprzez wzajemne wyzwiska do niczego nie prowadzi – mówi Krzysztof Iwanow, wiceprezes stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu.

W piśmie Mieszkańców dla Sopotu padają gorzkie słowa pod adresem Jacka Karnowskiego, stowarzyszenie obarcza go winą za eskalację konfliktu, ale nie popiera też jednoznacznie drugiej strony sporu. To wystarczy, żeby narazić się… wszystkim. Internetowe fora zalewa fala komentarzy. Kiedy się cofa, zostawia tylko kilku zablokowanych użytkowników facebooka i garść przytyków. Jakby fakty przestały się liczyć.

KOMENTARZ PRAWNIKA

Specjalnie dla czytelników radiogdansk.pl, sytuację wyjaśnia Marcin Brzeski, prawnik współpracujący z Kancelarią Radcy Prawnego dr hab. Tomasza Bąkowskiego.

Oba postanowienia sądów, na które powołują się Sopocki Klub Tenisowy (w upadłości) oraz Gmina Miasta Sopotu i Sopot Tenis Klub, dotyczą cywilnoprawnego aspektu złożonego sporu o „sopockie korty”. Te postanowienia jednak zostały wydane przez dwa różne sądy w dwóch różnych postępowaniach i dotyczą rozstrzygnięcia odrębnych zagadnień.

Postanowienie, na które dla uzasadnienia swoich racji powołują się Gmina Miasta Sopotu i Sopot Tenis Klub, zostało wydane w dniu 22 czerwca 2018 r. przez Sąd Rejonowy w Sopocie. To postanowienie dotyczy zabezpieczenia roszczenia Miasta Sopotu przeciwko syndykowi masy upadłości Sopockiego Klubu Tenisowego (SKT) o wydanie nieruchomości, na których znajdują się obiekty sportowe ‒ korty i hale tenisowe. W treści postanowienia Sąd wyznaczył Miastu dwutygodniowy termin do wytoczenia przeciwko syndykowi SKT powództwa o wydanie tych nieruchomości. Jednocześnie Sąd postanowił, że w czasie tego przyszłego postępowania, w którym Miasto będzie dochodziło roszczenia przeciwko syndykowi SKT o wydanie nieruchomości, to Sopot Tenis Klub ma korzystać z terenu „sopockich kortów” w sposób dotychczasowy, określony w umowie dzierżawy zawartej między Miastem Sopot oraz Sopot Tenis Klubem w dniu 25 października 2017 roku.

Natomiast postanowienie, do którego odwołuje się Sopocki Klub Tenisowy (w upadłości), zostało wydane w dniu 25 kwietnia 2018 roku przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w już trwającym postępowaniu, wszczętym również z powództwa Miasta Sopotu przeciwko syndykowi Sopockiego Klubu Tenisowego. W tym postępowaniu Miasto Sopot dochodzi roszczenia o tak zwane ustalenie istnienia stosunku prawnego i wnosi o ustalenie istnienia zobowiązania Miasta do oddania SKT w użytkowanie wieczyste terenu „sopockich kortów”. Jednocześnie Miasto wnosi o ewentualne rozwiązanie tego stosunku zobowiązaniowego łączącego Miasto i SKT. Wskazane zobowiązanie Miasta wynika z prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku, wydanego w dniu 13 lutego 2007 roku, zgodnie z którym Miasto ma złożyć oświadczenie woli o oddaniu SKT w użytkowanie wieczyste terenu nieruchomości, na których są położone „sopockie korty”, wraz z przeniesieniem prawa własności budynków znajdujących się na tym terenie. Ten wyrok zastępuje oświadczenie woli Miasta, ale nie oznacza zawarcia umowy przez Miasto i SKT. Do ustanowienia użytkowania wieczystego na rzecz SKT konieczne jest złożenie stosowanego oświadczenia przez SKT oraz dokonanie wpisu w księgach wieczystych nieruchomości.

W postępowaniu o ustalenie istnienia albo rozwiązanie wskazanego zobowiązania, toczącym się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, Miasto Sopot złożyło wniosek o udzielenie zabezpieczenia roszczenia dochodzonego w tym postępowaniu. Miasto wnosiło o nakazanie wpisania w księgach wieczystych nieruchomości, na których są położone „sopockie korty”, ostrzeżenia o trwającym postępowaniu, a także o nakazanie pozwanemu syndykowi SKT powstrzymania się od podejmowania działań mogących prowadzić do ustanowienia użytkowania wieczystego. W dniu 25 września 2017 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił postanowieniem wniosek Miasta Sopotu, a następnie Miasto zaskarżyło to postanowienie do sądu wyższej instancji ‒ Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który jednak oddalił zażalenie. Miasto Sopot, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie uprawdopodobniło roszczenia o rozwiązanie wspomnianego stosunku zobowiązaniowego, skoro taki stosunek nie został jeszcze nawiązany, bowiem wyrok z 2007 r. nie zastępuje i nie potwierdza zawarcia umowy przez Miasto i SKT. Uprawdopodobnienie roszczenia jest natomiast podstawową przesłanką udzielenia jego zabezpieczenia, wymaganą zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego.

Podsumowując, trzeba powtórzyć, że postanowienia, chociaż odnoszą się do tego samego terenu  „sopockich kortów”, zostały wydane przez dwa różne sądy i dotyczą dwóch różnych postępowań, w których Miasto Sopot dochodzi, co trzeba podkreślić, odrębnych roszczeń wobec syndyka Sopockiego Klubu Tenisowego.

Przeczytaj rozmowę z Marcinem Brzeskim i dowiedz się więcej na temat sporu >>> TUTAJ

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj