Zamiast mandatu będzie pouczenie. W ramach protestu policjanci będą bardziej wyrozumiali

10 lipca policjanci w całym kraju rozpoczynają protest. Tam gdzie będą mieli do wyboru mandat lub pouczenie, nie będą sięgali po bloczek, a jedynie pogrożą palcem. Taka forma protestu nie oznacza jednak, że wszyscy kierowcy mogą czuć się „oszczędzeni”.

„ŚRODOWISKO MA JUŻ TEGO DOSYĆ”

– Środowisko już ma tego dosyć – mówi zapowiadając protest Rafał Jankowski. Rozmowy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji trwają, ale związkowcy obawiają się, że zostaną zamrożone. Kością niezgody jest skala podwyżek. Resort spraw wewnętrznych wskazuje, że od 2015 roku uposażenia wzrosły o średnio 800 zł i nadal rosną.

– Warto się cieszyć z każdych pieniędzy, ale my tu musimy mówić o kwocie przynajmniej 650 zł – dodaje Jankowski. Policjanci chcą podwyżki jeszcze w tym roku. Aktualnie osoba, która decyduje się na wstąpienie w szeregi policji może liczyć na wynagrodzenie 2000 zł netto. Powoduje to spadek zainteresowania tą formą pracy, co w konsekwencji skutkuje większą liczbą obowiązków dla aktualnie pracujących policjantów.

ZNIESIENIE REFORM PO-PSL

Związkowcy chcą też przekreślenia dwóch dużych reform rządów PO-PSL, które wydłużyły okres służby potrzebny do mundurowej emerytury i zlikwidowały pełnopłatne zwolnienia lekarskie.

Policjanci podkreślają, że bezkarni nie mogą się czuć kierowcy, którzy popełnią cięższe wykroczenia. Szef policyjnego związku zawodowego zapewnił, że mundurowi będą pamiętać, że ich priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa rodaków.

IAR/mm/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj