Nowy pomysł na walkę z narkotykami w Sopocie. Terapeuci wychodzą na ulice. „Rozmowy zamiast represji”

narkotyki sopot 5x8

„Sopot. Jasna strona Nocy” to nazwa nowego programu pomocy osobom nadużywającym substancji psychoaktywnych. W ramach programu specjaliści psychoterapii uzależnień będą pełnili nocne dyżury w centrum kurortu. Będzie można z nimi porozmawiać w klubach oraz w punkcie konsultacyjnym przy teatrze Atelier.

Sopot bywa nazywany „imprezową stolicą Polski”. W letnie weekendy, gdy nocne kluby pękają w szwach, z rąk do rąk wędrują kolorowe tabletki i woreczki z proszkiem. Trafiają także do tych, którzy jeszcze nie mieli z nimi styczności – młodych ludzi, którzy w Sopocie przeżywają narkotykową inicjację.

– Z nami też tak było, chociaż jesteśmy miejscowi. Wtedy działał jeszcze klub Mega Quest, który mieścił się w Aldze. Był tam labirynt z luster. Pamiętam dokładnie, że na ulicy spotkaliśmy znajomych. Podzielili się z nami kartonami (slangowa nazwa blistrów nasączonych np. roztworem LSD). Po godzinie z hakiem zgubiłem się w tym labiryncie razem z koleżanką. Dla mnie to było objawienie, jedno z najlepszych przeżyć, jakie miałem. Dla niej raczej koszmar. Chciałem jej pomóc, ale nie wiedziałem jak. Tylko czułem jej zwierzęcy wręcz strach – wspomina Piotr, który nazywa siebie „emerytowanym psychonautą”.

„TRADYCYJNA EDUKACJA NIE DZIAŁA”

Małgorzata Pobłocka, główny specjalista ds. profilaktyki uzależnień z Urzędu Miasta w Sopocie, mówi, że najbardziej jej żal młodych, nie zawsze świadomych tego, na co się decydują użytkowników substancji psychoaktywnych.

– Jest moda na Sopot. Młodzi przyjeżdżają nie tylko do klubów. Chcą się spotkać, przejść na molo, na plażę. Przy okazji wejścia w dorosłość, decydują się też na zachowania ryzykowne. Eksperymentują z narkotykami, dopalaczami, alkoholem. Zastanawialiśmy się, jak do nich dotrzeć. Przecież oni są tam, w nocy na Monciaku, na alejkach, nie pukają za dnia do drzwi poradni. Tradycyjna edukacja realizowana za pomocą akcji ulotkowych na niewiele się zdawała. Dlatego próbujemy do nich wyjść – mówi specjalistka.

„Sopot. Jasna strona Nocy” nie ma być kolejną kampanią propagandową. Program ma budować zaufanie pomiędzy tymi, którzy mogą potrzebować pomocy, a terapeutami. To dlatego specjaliści psychoterapii uzależnień i psycholodzy będą pełnili nocne mobilne dyżury interwencji kryzysowej właśnie tam, gdzie są potrzebni, w centrum Sopotu. Osoby poszukujące pomocy bądź poszkodowane w wyniku nadużycia substancji psychoaktywnych otrzymają od nich wsparcie i ewentualnie zostaną skierowane na oddziały detoksykacji. Wskazywane będą miejsca, w których można poddać się długoterminowej psychoterapii.

Zdjęcie ilustracyjne – fot. pixabay.com

„TO LEPSZE NIŻ DYSKRYMINOWANIE”

 – Myślę, że to dobry pomysł. Na pewno o wiele lepszy niż dyskryminowanie osób używających narkotyków. To właśnie przez strach przed policją doszło do wielu tragedii. Ludzie bali się dzwonić po pogotowie, bo myśleli sobie „co ja powiem ojcu i matce, kiedy mnie skują”. Teraz jest lepiej, bo młodzi mają internet, mogą wejść na strony, z których dowiedzą się czegoś o tym, co chcą wziąć lub wzięli. To proste pytania: ile będzie trwał lot, jakie będą objawy zjazdu, czy pojawią się halucynacje, czy raczej stymulacja. W końcu, czy dana substancja mocno uzależnia i co będzie, jeśli połączymy ją z inną, np. z alkoholem – mówi Piotr.

Spytany o to, czy był uzależniony od narkotyków, odpowiada, że nie, „bo substancje, takie jak LSD czy psylocybina (psychodeliki – przyp. red.), nie wywołują uzależnienia”. Przyznaje jednak, że boryka się z problemami psychicznymi. – Może, gdyby kiedyś ktoś ze mną porozmawiał, uniknąłbym w życiu kilku nieprzyjemnych sytuacji. Tylko nie za bardzo było z kim. Myślę, że tak jest nadal. Dzieciaki bardziej boją się gniewu rodziców, wyrzucenia ze szkoły czy sprawy w sądzie niż tego, że się uzależnią czy zniszczą sobie zdrowie kupując coś, co nie było nawet testowane na zwierzętach (mowa dopalaczach – przyp. red.).

ROZMOWA ZAMIAST RESTRYKCJI

– Specjaliści, których wysyłamy na ulice mają zachęcać do rozmowy, zaproponować spotkanie. To nie są policjanci. To nic restrykcyjnego. Mamy punkt konsultacyjny przy teatrze Atelier w siedzibie WOPR, który będzie czynny w godzinach nocnych. Tam będzie można przyjść, porozmawiać, wyciszyć się nawet czy wypić herbatę, powiedzieć o swoim problemie, zadać pytania – zapewnia Małgorzata Pobłocka.

Zdaniem specjalistki projekt ma duże szanse powodzenia. – Już prowadzimy program party-working w kilku lokalach sopockich. Zatrudniamy młodych psychologów, terapeutów, którzy pracują z klientami dyskotek. Rocznie odnotowują blisko tysiąc rozmów. To oznacza, że ludzie jednak podchodzą się konsultować, pobierają adresy placówek specjalistycznych. Nie jest tak, że ci używający nie chcą nic z tym robić. Czasami to maska, poza bycia ponad, ale naprawdę każdemu zależy na życiu i zdrowiu.

„WIĘKSZOŚĆ KOLEGÓW NIE DOŻYŁA TRZYDZIESTKI”

– Fajnie, gdyby jeszcze można tam było przetestować chemicznie substancję przed jej zażyciem. Być może byłoby mniej wizyt na pogotowiu. To żałosne, jak w toalecie klubu widzi się małolatów wciągających kreski przez banknot. Chcą być jak Al Pacino w „Człowieku z blizną”, a dilerzy sprzedają im najgorsze ścierwo wytworzone w piwnicy. Coś, co na świecie bierze biedota w slumsach – mówi Piotr, zapewniając, że z narkotykami przestał eksperymentować dawno temu. – Część moich kumpli sięgnęła po heroinę do palenia. Większość z nich nie dożyła trzydziestki – dodaje.

Dyżury pełnione będą w każdy wakacyjny weekend z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę w godzinach 22:00-3:00. Istnieje możliwość kontaktu telefonicznego pod numerem 506-564-879.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj