– Brak Wojska Polskiego na uroczystości na Westerplatte to skandal, sytuacja nie do pomyślenia – oświadczył w czwartek szef MON Mariusz Błaszczak. Zażądał od prezydenta Gdańska zmiany tej decyzji. – Nie wyobrażam sobie, żeby 1 września na Westerplatte nie było Wojska Polskiego – podkreślił.
– Oceniam to jako postawę skandaliczną. Po rozmowie telefonicznej z wojewodą pomorskim, otrzymałem informację, że Wojska Polskiego nie będzie. Jest to skandal. Przypominam prezydentowi Gdańska, że miasto jest częścią Polski, a Westerplatte, symboliczne miejsce pokazujące męstwo polskiego żołnierza. To tam rozpoczęła się II Wojna Światowa, to na Westerplatte odbyła się pierwsza bitwa w czasie II wojny światowej Z pozoru te informacje są oczywiste, ale jak się okazuje, są tacy, którym przeszkadza obecność wojska na Westerplatte – mówił Mariusz Błaszczak
ZADZIWIAJĄCE INICJATYWY
– Prezydent Gdańska jest słynny z tego, że podejmuje zadziwiające inicjatywy. Jedno z rond nosi nazwę Rondo Wolnego Miasta Gdańska. Jeden z tramwajów w mieście został nazwany mianem hitlerowskiego naukowca. To wszystko powoduje, że prezydent Gdańska na nowo pisze historię naszego kraju, wpisując się w kłamstwa, w retorykę tych, którzy na Polskę napadli. Dziś jest retoryką tych, którzy próbują postawić znak równości między oprawcami a ofiarami. Chciałbym zażądać od prezydenta zmiany tej decyzji. Nie wyobrażam sobie, że na Westerplatte nie będzie Wojska Polskiego – wyjaśnił Błaszczak.
ODPOWIEDŹ PAWŁA ADAMOWICZA
O godzinie 14:30 odbyła się konferencja prasowa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Podczas niej odpowiadał między innymi na słowa ministra Błaszczaka. – Minister Błaszczak mówi i chce nam wmówić, że jesteśmy orientacją niemiecką. Że „wpisujemy się w retorykę tych, którzy napadli na Polskę”. To jest skandal, panie ministrze. Chce pan wzniecić niesnaski pomiędzy Polakami a Niemcami. Ja stanowczo protestuję. Gdańsk jest za pojednaniem – podkreślał.
– Mamy wielkie zaufanie do polskiego munduru. Wojsko polskie jest integralną częścią Westerplatte. Jak co roku przedstawiciele służb mundurowych są zapraszani. Będzie tak też w tym roku. Nie mamy jednak zaufania do politycznego kierownictwa MON. Rok temu poszedłem na ustępstwa i zgodziłem się zmienić formułę obchodów. Zostałem oszukany przez funkcjonariuszy MON, którzy obiecali mi, że apel pamięci będzie odczytany na zmianę przez ich przedstawiciela i przedstawiciela harcerzy. 1 września 2017 roku żandarm zablokował swoim ciałem przejście harcmistrza do mównicy, gdzie miał odczytać apel pamięci. To haniebne zachowanie anonimowego żandarma, który wykonywał bezmyślne polecenia cywilnej urzędniczki MON – dodawał prezydent Paweł Adamowicz.
Podkreślono również, że wojsko i władze państwowe zostały powiadomione o uroczystości na Westerplatte 1 września. Różnica do poprzedniego roku jest taka, że wojsko nie weźmie udziału w odczytaniu apelu pamięci.
Posłuchaj materiału Rafała Mrowickiego:
pOr/mili/PAP/mro