Pomysł na komunikację w okolicach Pruszcza. „To niesprawiedliwe, że trzeba kupić dwa bilety, by dostać się np. na Morenę”

Autobusy gdańskiego ZTM-u nie tylko do Pruszcza Gdańskiego, ale także do ościennych miejscowości? Tego chce część radnych gminy wiejskiej Pruszcz Gdański. Proponują, by samorząd zaczął korzystać z usług ZTM-u. Obecnie mieszkańców gminy wiejskiej Pruszcz Gdański wozi prywatna firma, której przejazdy dotuje gmina. Część radnych proponuje, by na tej samej zasadzie gmina dotowała w zamian kursy autobusów gdańskiego ZTM. Dzięki temu, jadąc z Borkowa, Straszyna, Rotmanki, Cieplewa czy Łęgowa dalej, niż do centrum Gdańska, nie byłoby konieczności kupowania dwóch biletów.

JEDEN ZAMIAST DWÓCH BILETÓW

– To zwyczajnie niesprawiedliwe, że uczniowie lub pracownicy muszą kupić dwa bilety, aby dostać się np. na Morenę lub do Wrzeszcza. Gminny przewoźnik jeździ tylko do centrum Gdańska, a żeby dojechać dalej, trzeba kupić drugi bilet. Gdyby autobusy ZTM dojeżdżały do naszych miejscowości, to na jednym bilecie można by dojechać do docelowego miejsca – mówi radna Weronika Chmielowiec.

JAK ZWYKLE CHODZI O PIENIĄDZE

Z tym jednak nie zgadza się wójt gminy Pruszcz Gdański, Magdalena Kołodziejczak. Jak podkreśla, ten temat wraca przed każdymi wyborami. Nie ma jednak szans na realizację ze względów finansowych.

– Roczna dotacja naszej gminy do transportu to ok. 2,4 mln zł. Gdybyśmy zdecydowali się na usługi ZTM-u, to musielibyśmy dopłacać trzy razy więcej, blisko 7 mln zł, ponieważ tzw. wozokilometr, czyli koszt przejazdu jednego kilometra, jest trzy razy wyższy. Nie stać nas na to. Poza tym, trzeba zwrócić uwagę, że musimy zapewnić transport wszystkim miejscowościom, a nie tylko tym największym. Nas po prostu nie stać na taką zmianę – mówi wójt Magdalena Kołodziejczak.

KOSZTY MOGĄ BYĆ NIŻSZE

Pomysłodawcy twierdzą jednak, że koszty, które ponosiłaby gmina, byłyby niższe niż te, o których mówi wójt.

– Już teraz autobusy są bardzo często wypełnione pasażerami. Gdyby jednak mieszkańcy dowiedzieli się, że dojadą na jednym bilecie dalej, niż do centrum Gdańska, to wiele osób zrezygnowałoby z samochodów i frekwencja byłaby jeszcze wyższa. W tej sytuacji nie trzeba by dopłacać aż tak wiele. Co więcej, komunikację z małymi miejscowościami, gdzie o tę rentowność byłoby trudniej, można załatwić przy pomocy busów – deklaruje Weronika Chmielowiec.

Pomysłodawcy, wśród których są też radni Krystyna Białek i Karol Kardasiński, zbierają podpisy pod wnioskiem o zmianę przewoźnika.


Sylwester Pięta/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj