Wybory samorządowe wprawdzie dopiero pod koniec października, ale w pewnej swego „Samorządności” Wojciecha Szczurka karty w nowym rozdaniu już w dużej mierze podzielono. Po szczeblach kariery wspiąć się mają między innymi Marek Łucyk i Paweł Brutel.
Przede wszystkim dużo wskazuje na to, że z funkcją wiceprezydenta pożegnać ma się Marek Stępa. Zresztą sam zainteresowany od dłuższego czasu między wierszami sugeruje, iż taka sytuacja będzie miała miejsce. Pytany bowiem w ostatnim czasie o długoterminowe inwestycje miasta nie raz mówił, że „to już będzie zadanie dla nowej ekipy”. Wiceprezydent Stępa ma jednak, wzorem choćby Bogusława Stasiaka sprzed czterech lat, który został prezesem Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, zaliczyć „miękkie” lądowanie w spółce komunalnej. W przypadku Marka Stępy najprawdopodobniej chodzi jednak o Przedsiębiorstwo Energetyki Wodnej i Kanalizacji.
ŁUCYK W MIEJSCE MARKA STĘPY?
Kto natomiast zostanie wiceprezydentem w miejsce Marka Stępy? Najprawdopodobniej Marek Łucyk, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu. Jeszcze trzy lata temu w kuluarach mówiło się, że Łucyk szykowany jest na sekretarza miasta w miejsce Jerzego Zająca, który osiągnął już wiek emerytalny i po wyborach też ma się pożegnać ze stanowiskiem. Markowi Łucykowi taka – ważna i odpowiedzialna, ale jednak mało reprezentacyjna – funkcja była nie w smak. Miał na propozycję kręcić nosem i ostatecznie przyniosło to skutek. Na następcę Marka Stępy oficjalnie namaszczony został w połowie czerwca tego roku, gdy Wojciech Szczurek mianował go swoim pełnomocnikiem do spraw realizacji projektów strategicznych. Decyzję na pewno ułatwiło to, iż prokuratura oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne umorzyły prowadzone od jesieni 2016 roku śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy pozyskiwaniu unijnej dotacji dla prywatnej firmy, którą Marek Łucyk prowadził w przeszłości.
KOLEJNE PRZETASOWANIA
Z kolei wakat po Łucyku wypełni zapewne Paweł Brutel, przewodniczący klubu radnych „Samorządności” w Radzie Miasta Gdyni. Także i Brutel próbę generalną przeszedł jako pełnomocnik prezydenta Szczurka. Zajmował się w jego imieniu organizacją w Gdyni turnieju finałowego mistrzostw Europy U-21 w piłce nożnej, których miasto było współorganizatorem. W przygotowania, a konkretnie witanie reprezentacji Macedonii w Gdyni był aż tak zaangażowany, że stał się autorem wizerunkowej wpadki „Samorządności”. Otóż zabrakło go na posiedzeniu komisji rewizyjnej podczas głosowania nad udzieleniem absolutorium prezydentowi Szczurkowi za wykonanie budżetu za 2016 rok. Właśnie głosu Brutela zabrakło, aby komisja w pierwszym podejściu udzieliła w tej sprawie pozytywnej opinii. Choć był to prawdopodobnie jedyny taki przypadek podczas dwudziestoletniej prezydentury Wojciecha Szczurka, Pawłowi Brutelowi zostało to wybaczone, jego praca została oceniona pozytywnie i drzwi do gabinetu dyrektora Gdyńskiego Centrum Sportu stanęły przed nim otworem.
W drabince brakuje jeszcze osoby, która zajmie szczebel przewodniczącego klubu radnych „Samorządności”. To wyjaśni się już po wyborach, choć nie bez szans jest wschodząca gwiazda ugrupowania Wojciecha Szczurka, czyli Jakub Ubych. Jeśli Ubych do Rady Miasta się dostanie, powierzenie mu tej funkcji może być jednak problematyczne o tyle, że krzywo na to patrzeć mogą bardziej doświadczeni radni „Samorządności”.
Marcin Lange/mar