Gdańskie Muzeum Bursztynu przeniesie się z Katowni do Wielkiego Młyna. W środę ogłoszono przetarg na wyłonienie wykonawcy remontu czternastowiecznego młyna w centrum Gdańska. Przeprowadzka do nowej siedziby ma zakończyć się do 2020 roku. Od końca 2016 roku młyn był nieużywany. Władze Gdańska przekazały go miejskiemu muzeum.
Przenosiny i adaptacja nowej siedziby mają kosztować łącznie ok. 21,6 miliona złotych. W środę został ogłoszony trzeci już przetarg na wyłonienie firmy, która zajmie się remontem obiektu. – Chodzi o wymianę dachu. Muzeum Gdańska ma na to przeznaczoną kwotę ok. 3,6 miliona złotych netto – mówi rzecznik Muzeum Gdańska Andrzej Gierszewski. – Wykonawca będzie musiał dokonać wymiany dachu. Dopiero po zakończeniu pierwszego etapu będziemy mogli zacząć etap drugi, czyli wymianę całej stolarki okiennej żeby zwiększyć efektywność cieplną Wielkiego Młyna, on będzie generował ogromne koszty utrzymania. Dopiero w kolejnym etapie będziemy mogli myśleć o aranżacji w Wielkim Młynie wystawy stałej nowego Muzeum Bursztynu. W lipcu 2018 roku Muzeum Gdańska złożyło wniosek o dofinansowanie w ramach programu Polska Rosja 2014-2020, z którego ok. 8 milionów złotych zostanie przeznaczone po to by już w 2020 roku można było Wielki Młyn zwiedzić z bursztynowym sznytem – dodaje.
Fot. Muzeum Bursztynu
CO DALEJ Z KATOWNIĄ?
Muzeum Gdańska ma dwie koncepcje na zagospodarowanie obecnej siedziby Muzeum Bursztynu. Jedną z nich jest utworzenie w Katowni muzeum architektury. – Ono będzie mówiło o detalach, na które nie zwracamy uwagi, mianowicie o cegłach. W tych dawnych gotyckich budynkach znajdują się ukryte przejścia, czy drobne detale, które mówią o tym, że gdzieś było okno. Gdańszczanie zresztą dosyć często dokonywali prac modernizacyjnych albo rearanżacji wnętrz. Nie było czegoś takiego jak służby konserwatorskie, więc takie rzeczy na substancji już wówczas zabytkowej były możliwe – mówi Andrzej Gierszewski.
Druga z koncepcji ma nawiązywać bardziej do pierwotnego przeznaczenia Katowni. – To byłoby klasyczne muzeum tortur. Coś co jest wizytówką średniowiecznego życia. Społeczeństwo, którego życie regulował system norm i obyczajów był też regulowany systemem kar. Kary za przekroczenie pewnych norm społecznych towarzyszyły średniowiecznemu życiu. Te kary ograniczały się do pobytu w karcerze, kończyły się też na zasądzaniu grzywn, kończyły się też wygnaniem z miasta. W najbardziej skrajnych przypadkach była to śmierć. Tę historię też można by pokazać – mówi rzecznik Muzeum Gdańska.
Na razie nie wiadomo jeszcze, która koncepcja wygra.
Wielki Młyn został zbudowany w 1350 roku przez krzyżaków. Częściowo spłonął w 1391 roku. 4 lutego 1454 roku trafił w ręce gdańszczan dzięki królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi. Napędzało go 18 kół wodnych. Uważany jest za największy gotycki młyn w Europie.
Wyjątkowy obiekt średniowiecznej architektury technicznej o charakterystycznym ogromnym dwuspadzistym dachu, wzniesiony na Starym Mieście na kanale Raduni, był największą inwestycją przemysłową ówczesnej Europy. Wielkość młyna wynika z jego rozmiarów, wysoki na 26 m, długi na 41 m. Wyposażony był w 18 kół wodnych średnicy 5 m co stanowiło wielkie osiągnięcie techniczne. Pełnił funkcje młyna, spichlerza i piekarni. W XVII w. chleb wypiekany w Wielkim Młynie sprzedawano m. in. przy Ratuszu Starego Miasta na Moście Chlebowym. Przed ostatnią wojną młyn produkował do 200 ton mąki dziennie. Wielki Młyn pracował od wzniesienia do 1945 r. kiedy to całkowicie się wypalił.