Nietypowa kradzież w okolicach Słupska. Ze stadniny Doliny Charlotty skradziono konia. Klacz zniknęła w piątek w nocy z ogrodzonego pastwiska. Zdaniem opiekunów, jest mało prawdopodobne, by zwierzę samo oddaliło się od stada i sforsowało ogrodzenie.
„NIGDY SAMA NIE OPUSZCZAŁA PASTWISKA”
Klacz maści kasztanowatej była w stadninie od kilku lat. – Niestety klacz prawdopodobnie skradziono, nigdy sama nie opuszczała pastwiska ani stada – powiedział Radiu Gdańsk, szef Doliny Charlotty Mirosław Wawrowski.
Właściciele proszą o pomoc osoby, które mają jakiekolwiek informacje o losach klaczy.
Przemysław Woś/mm