Stary i schorowany psiak stał na środku jezdni. Wcześniej jakimś sposobem opuścił ogród, do którego wypuściła go właścicielka. Przerażonym czworonogiem zaopiekowali się strażnicy miejscy. Niedługo potem zwierzę wróciło do swojej pani.
W niedzielę, 23 września, o 13.00 funkcjonariusze z Referatu V patrolowali ulicę Wyczółkowskiego. W pewnej chwili zauważyli na jezdni małego psa. Zwierzę było zdezorientowane i przestraszone. – Podjechaliśmy bliżej. Za pomocą sygnałów świetlnych zatrzymaliśmy na chwilę ruch i zabraliśmy psa z ulicy – mówi młodszy inspektor Marek Gorzewski.
GŁUCHY I NIEDOWIDZĄCY PUPIL
Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania mundurowi wezwali na miejsce pracownika schroniska dla zwierząt. Niedługo potem ich uwagę zwróciła kobieta, która mimo ulewnego deszczu wyszła z domu i rozglądała się nerwowo dookoła. Zapytana przez funkcjonariusza, czy szuka psa, od razu przytaknęła. Okazało się, że to jej czworonoga znaleźli strażnicy. – Od właścicielki dowiedzieliśmy się, że pies jest niedowidzący, głuchy i schorowany. Zwierzę uciekło z ogrodu i nie potrafiło odnaleźć drogi do domu – dodaje Marek Gorzewski.
Mundurowi pouczyli kobietę i przypomnieli jej o zachowaniu należytych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.
pOr