Coraz więcej szkód wyrządzonych przez wilki na Pomorzu. W tym roku odnotowano już około dwudziestu takich przypadków. Wyjaśniamy, którzy hodowcy mogą ubiegać się o odszkodowanie z budżetu państwa.
Z prośbą o interwencję w sprawie szkód wyrządzonych przez wilki zwrócił się do nas pan Paweł, rolnik ze Śliwin koło Tczewa. Pod koniec września na leśnym pastwisku wilki miały zagryźć należącego do niego cielaka. – Podejrzewałem, że prędzej czy później to się stanie, bo słyszałem o podobnych przypadkach w okolicy. Przez trzy dni szukałem w lesie mojego cielaka, znalazłem same kopyta – mówi Paweł Wolff.
NIE MA SZANS NA ODSZKODOWANIE
Hodowca nie ma szans na odszkodowanie, bo jego stado było niewłaściwie zabezpieczone. – Nie stwierdziliśmy jednoznacznie, że cielaka zagryzły wilki. Zwierzęta nie były też właściwie zabezpieczone. Poszkodowany nie zajął się nimi odpowiednio w okresie nocnym. Zwierzęta przez całą dobę przebywały na pastwisku, a to uniemożliwia wypłatę odszkodowania – tłumaczy Elżbieta Klimaszewska z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku.
– Codzienne sprowadzanie bydła do obory jest dla mnie nierealne. Musiałbym przeprowadzać zwierzęta przez tory albo wozić dookoła 3-kilometrową drogą. Będę chyba musiał zlikwidować swoje stado, żeby nie przynosiło strat – mówi Paweł Wolff, który szacuje swoją szkodę na około 3 tys. złotych.
7 DNI NA INSPEKCJĘ
Każdy hodowca, którego inwentarz padł ofiarą wilków powinien niezwłocznie zgłosić ten fakt do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Urzędnicy mają siedem dni na przeprowadzenie inspekcji. – Warto zgłosić szkodę jak najszybciej, bo ważne są ślady, które zastajemy na miejscu – zaznacza Elżbieta Klimaszewska. Hodowca powinien też zabezpieczyć truchło, by nie było konsumowane przez inne zwierzęta żyjące w lesie.
SAM PASTUCH NIE WYSTARCZY
Decyzja w sprawie wypłaty odszkodowania powinna zostać wydana w ciągu dwóch miesięcy. Urzędnicy zaznaczają jednak, że należy spełnić kilka warunków. Zwierzęta powinny być sprowadzane z pastwiska na noc. Odszkodowanie nie przysługuje, jeśli szkoda wyrządzona przez wilki powstała od zachodu do wschodu słońca, a zwierzęta pozostawały w tym czasie bez bezpośredniej opieki. Ważne jest też właściwe ogrodzenie pastwiska. Nie wystarcza sam pastuch elektryczny, który nie stanowi przeszkody dla wilków.
– Mamy w tej kwestii większe doświadczenie niż jeszcze kilka lat temu, bo wilki atakują coraz częściej. – informuje Elżbieta Klimaszewska. Ofiarami wilków na Pomorzu padają głównie daniele, rzadziej owce, cielaki i kozy. Kwota odszkodowań wypłaconych hodowcom w roku 2017 wyniosła około 50 tys. złotych.
SPECJALNE SZNURY
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zakupiła w ostatnim czasie fladry, które mogą pomóc w zabezpieczaniu hodowli przed drapieżnikami. Fladry to sznury z jaskrawymi chorągiewkami. Umieszczone we właściwy sposób odstraszają wilki. RDOŚ przekazuje je nieodpłatnie rolnikom. Jak szacują leśnicy, populacja wilka w województwie pomorskim liczy dziś około dwustu osobników.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Wojciech Stobba/pOr