Stosowanie mobbingu w urzędzie miasta Gdańska i miejskich spółkach zarzuca Kacper Płażyński. Według niego w instytucjach miało dochodzić między innymi do nierównego traktowania ze względu na wiek i niedopuszczalnego zachowania przełożonych. Urząd Miejski odpiera zarzuty.
Kandydat PiS na prezydenta Gdańska twierdzi, że zna co najmniej kilka przypadków takiego zachowania. – Ja z takimi pracownikami, również z Gdańskich Autobusów i Tramwajów rozmawiałem. Co najmniej siedmioro pracowników Urzędu i GAiT-u, z którymi rozmawiałem potwierdzają, że zjawisko mobbingu istnieje i nic się z tym nie dzieje od wielu lat – mówi Kacper Płażyński.
SZKOLENIA ANTYMOBBINGOWE
Zarzuty odpiera Urząd Miejski w Gdańsku. Jak tłumaczy sekretarz miasta Danuta Janczarek, w urzędzie od 2011 roku z powodzeniem działa program antymobbingowy. – Ponadto prowadzimy szkolenia. Wszyscy pracownicy zostali przeszkoleni w sprawach mobbingu. Wiemy co robić, żeby tego mobbingu nie było – tłumaczy urzędniczka.
Danuta Janczarek przyznała, że w gdańskim magistracie w ostatnim czasie było tylko jedno zgłoszenie w sprawie mobbingu. – Wówczas prezydent powołał komisję, która rozpatrywała sprawę. Ponieważ stanowisko komisji nie było jednoznaczne, aby całkowicie sprawę wyjaśnić, poprosiliśmy zewnętrznego eksperta, który ocenił, że był to jedynie konflikt interpersonalny – mówi sekretarz.
TO NIE MOBBING
Jak przypomina sekretarz, mobbing to długotrwałe zastraszanie pracownika. – Różnice płacowe, które zarzuca Kacper Płażyński nie są mobbingiem. Wyraźnie mówi o tym Kodeks Pracy.