Mieszkańcy św. Wojciecha od 30 lat czekają na wybudowanie domów. „To czarna dziura na mapie Gdańska”

Gdańsk powinien rozwijać się kompleksowo, stawiając między innymi na budowę domów jednorodzinnych. Zamiast tego dominuje interes deweloperów, a polityka planistyczna nie sprzyja mieszkańcom – uważa Kacper Płażyński. Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska spotkał się z mieszkańcami i dziennikarzami w dzielnicy św. Wojciech. – W Gdańsku cały czas przeżywamy boom mieszkaniowy. Z jednej strony są deweloperzy, którym władze miasta idą na rękę, a z drugiej mieszkańcy, którzy trzydzieści lat temu kupili tereny przeznaczone pod zabudowę jednorodzinną, na własny koszt je uzbroili i od tamtego czasu nie mają możliwości budowy swoich wymarzonych domostw – mówi K. Płażyński.

„OD 30 LAT PŁACIMY PODATKI”

Chodzi o tereny położone na wzgórzu w dzielnicy św. Wojciech w okolicy ulic Krokusowej i Kątowej. Plan z lat dziewięćdziesiątych zakładał możliwość wybudowania na tym obszarze domów jednorodzinnych dla blisko 800 mieszkańców. Do tej pory żadna zabudowa rodzinna jednak nie powstała.

– Od trzydziestu lat płacimy podatki od działek budowlanych a nie od nieużytków, natomiast Miasto Gdańsk traktuje te tereny jako nieużytki. A są to nieużytki uzbrojone w całą infrastrukturę zarówno wodno-kanalizacją, jak prąd i gaz. Mamy na tym osiedlu wszystko jak również piękny widok na panoramę Gdańska i bardzo chcielibyśmy tu zamieszkać. Niestety ciągle jest nam to uniemożliwiane – mówi Anna Jankowska.

„CZARNA DZIURA NA MAPIE GDAŃSKA”

Zarówno ona, jak i inni właściciele działek twierdzą, że od dawna odbijają się o urzędniczy mur w tej sprawie. – Gdy wchodzimy do urzędu, osoba odpowiedzialna za te tereny od razu mówi wprost – że dla tego obszaru będzie odmowa. Nie jest badany szereg czynników, które pozwalałyby nam na wydanie warunków zabudowy. Nieustannie staramy się o objęcie tego terenu miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i nieustannie jest to nam odmawiane. Tę część Gdańska pozostawiono jako czarną dziurę na mapie – mówi pani Anna.

URZĄD MA INNE PRIORYTETY 

Odnosząc się do sprawy Urząd Miejski w Gdańsku dał do zrozumienia, że ma inne priorytety. W pierwszej kolejności stawia na dzielnice, w których najszybciej przybywa mieszkańców i to tam potrzebne są środki na budowę dróg i innej infrastruktury technicznej. Poza tym miasto, by umożliwić zabudowę jednorodzinną na św. Wojciechu, samo musiałoby wyłożyć pieniądze, których brakuje.

– Plan z 1994 r. zakładał możliwość wybudowania na tym terenie domów jednorodzinnych dla ok. 800 mieszkańców pod warunkiem odprowadzenia ścieków do systemu kanalizacji sanitarnej. Do tej pory teren nie jest w pełni uzbrojony i nie ma pełnej infrastruktury, czyli dróg dojazdowych i sieci kanalizacji. Realizacja tych inwestycji wiąże się dla miasta z koniecznością wykupienia ok. 10 ha terenów od prywatnych właścicieli i dodatkowymi kosztami ich budowy. Przy podejmowaniu decyzji dotyczących finansowania z budżetu miasta inwestycji celu publicznego, bierze się pod uwagę szerokie potrzeby wszystkich mieszkańców Gdańska. Dysponując ograniczonymi środkami, w pierwszej kolejności przeznacza się je na infrastrukturę techniczną i społeczną najbardziej rozwijających się dzielnic np. na obszarze Gdańska Południe, gdzie docelowo będzie zamieszkiwać 140 tys. osób – czytamy w komunikacie przysłanym do Radia Gdańsk.

 

Aleksandra Nietopiel/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj